Archiwum marzec 2004


Miły telefon :)
Autor: linka-1
31 marca 2004, 21:29

Jak miło jest usłyszeć niespodziewanie czyjś głos... Głos, którego tak długo się nie słyszało, a którego brzmienie cały czas się pamięta... Dziękuję, że zadzwoniłeś... Za to, że pamiętasz... Ja także cały czas o Tobie pamiętam i jestem przekonana, że nigdy nie zapomnę. Zadziwiające jest to, że minęło już prawie pół roku odkąd widzieliśmy się po raz ostatni. A przecież oboje mieszkamy we Wrocławiu... A jednak traktuję i uważam Cię za swojego Przyjaciela i mam nadzieję, że nie zmieni tego upływający czas. Kiedyś się spotkamy, na pewno. Wtedy, kiedy oboje będziemy mieli więcej czasu. A póki co pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za Twoją obecność na tym blogu... Za pamięć, uwagę i wszystkie miłe wspomnienia związane z Twoją osobą. A jest ich wiele :). Jesteś wyjątkowym człowiekiem o bardzo dobrym sercu i cieszę się, że miałam okazję Cię poznać :]. Tak wyrozumiałej osoby jeszcze nigdy nie spotkałam... I przepraszam Cię za to, co kiedyś zrobiłam...

 

PS. Nie ma to jak rozłączający co chwilę aparat telefoniczny :P.

 

Bez tytułu
Autor: linka-1
31 marca 2004, 17:14

Szczęście jest po to, by dawać je innym.

 

Jean Racine

 

Przybliżenie w oddaleniu :)
Autor: linka-1
30 marca 2004, 20:30

W samotności, w chorobie,

jeżeli nie wiemy, co dalej

- sam fakt istnienia w nas uczucia przyjaźni

pozwala nam wytrwać nawet wówczas,

gdy nasz przyjaciel nie może nam pomóc.

Wystarczy, że jest.

Przyjaźni nie osłabi ani odległość,

ani czas, ani więzienie, ani wojna,

ani ból, ani milczenie.

To właśnie tam przyjaźń

zapuszcza najgłębsze korzenie.

To właśnie tam kwitnie najpiękniej.

 

Pam Brown

 

 

Tu właściwie nie potrzeba żadnych słów, bo cytat ten jest bardzo wymowny i jasny... Powiem tylko tyle, że słowa te pragnę zadedykować wszystkim tym, których uważam za swoich przyjaciół i dobrych znajomych. Tym, których szanuję, lubię, kocham, którym ufam i wierzę, na których zawsze mogę liczyć i wiem, że mnie zrozumieją, a nawet jeśli coś w moim postępowaniu wyda się im niedorzeczne lub niepojęte, nie potępią mnie, ale okażą wyrozumiałość... Tym, którzy potrafią mi otwarcie powiedzieć, co myślą, potrafią zganić, pochwalić, pocieszyć, doradzić, zrozumieć, rozbawić albo zmusić do zastanowienia i refleksji. Nie będę tutaj nikogo wymieniała po imieniu, bo wydaje mi się, że wszyscy ci, których to dotyczy wiedzą, że to właśnie nich mowa :). I mam nadzieję, że Wy, którzy tutaj bywacie i których miałam okazję poznać dzięki blogom lub GG (i których nie mogę zobaczyć), także zaliczacie się do tego grona. Chociaż przebywacie tak daleko, rozrzuceni po całej Polsce, wydajecie mi się niezwykle bliscy i wierzę w to, że kiedyś dane nam będzie się spotkać :). A póki co wystarczy mi sama świadomość, że gdzieś tam jesteście :]. I pamiętajcie o tym, że zawsze możecie na mnie liczyć... Zawsze będę się Wam starała jakoś pomóc, jeżeli tylko będzie to możliwe... A nawet jeżeli możliwe nie będzie i tak będę próbowała :P. Możecie się do mnie zwrócić z każdym problemem i chociaż nie mogę obiecać, że go rozwiążę, to przynajmniej wysłucham i wyrażę własne zdanie, spróbuję udzielić jakiejś rady lub wskazówki, albo po prostu duchowego wsparcia. I dziękuję Bogu za to, że jesteście i że na Was natrafiłam w tym życiowym labiryncie :). Pozdrawiam Was wszystkich gorąco :*.

Wszystko ma swój czas. I szczęście, i...
Autor: linka-1
27 marca 2004, 14:48

Dzień dobry, mój drogi!

Zostaw sobie trochę czasu

na bycie szczęśliwym!

Jesteś żywym cudem,

który istnieje na ziemi.

Jesteś niepowtarzalny,

jedyny, niezastąpiony.

Wiesz o tym?

 

Po co zamartwiać się czymś,

co będzie jutro, pojutrze?

Po co sprzeczać się, po co nudzić?

Po co zapobiegliwie krzątać bez umiaru,

po co spać, kiedy słońce

jeszcze wysoko na niebie?

 

Spokojnie zostaw sobie czas

na bycie szczęśliwym.

 

Dziś żyj!

Dziś się uśmiechaj!

Dziś bądź szczęśliwy!

Daj sercu wolność!

Twoja radość życia,

Twoje szczęście

nie muszą zależeć

od tysięcy błahostek.

 

Phil Bosmans

 

 

       Widzę, że wielu z Was nie wszystko układa się tak, jak powinno... Że macie różne problemy, zmartwienia, smutki, które nie pozwalają Wam cieszyć się życiem i odczuwać radości.

        Tak to już jest... W ciągu naszego życia dobre doświadczenia przeplatają się ze złymi, które potrafią nas całkowicie załamać i zniechęcić. Ale cudowne jest to, że za jakiś czas odzyskujemy dobry humor i radość życia. Po prostu trzeba przetrwać ciężkie chwile, nie rozpamiętywać niepowodzeń i przykrości, a raczej w takich momentach wracać wspomnieniami do wesołych i przyjemnych zdarzeń z naszej przeszłości.

Nie zapominajmy jednak, że należy kierować swoje myśli ku przyszłości, bo to właśnie ona jest najważniejsza. I przyniesie nam jeszcze wiele wspaniałych i niezapomnianych chwil i przeżyć.

       Nie jest to łatwe, bo człowiek lubi analizować i rozmyślać o tym, co zrobił źle, jaki błąd popełnił i co w ten sposób stracił, a także jak mógł postąpić, żeby wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. I wszystko jest w porządku, kiedy robi to po to, by w przyszłości móc się wystrzegać podobnych błędów i podejmować lepsze decyzje. Ale gorzej, kiedy w ten sposób pragnie się pogrążyć i bez końca rozpamiętywać... Niestety takie zachowanie do niczego nie prowadzi, może za wyjątkiem pogorszenia naszego stanu. Jeżeli analizować, to po to, żeby wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski, a nie roztrząsać i upewniać się w przekonaniu, że jesteśmy do niczego, nic się nam nigdy nie uda i do końca życia będziemy nieszczęśliwi. Nic bardziej mylnego!

       Czasami jest tak, że właściwie sami wynajdujemy sobie problemy i robimy „z igły widły”. Zupełnie jakby było nam mało tego wszystkiego... Przejmujemy się za bardzo sprawami bez znaczenia, którym w ogóle nie powinniśmy poświęcać swojej uwagi. Martwimy się nie tylko dłużej, niż dyktuje zdrowy rozsądek, ale także na zapas... Dochodzi do tego, że nie potrafimy odróżnić prawdziwych kłopotów i problemów od tych urojonych lub nieistotnych. I jest to najprostsza droga, by unieszczęśliwić samego siebie. A przecież wcale nie musi tak być.

       Powinniśmy nauczyć się przyjmować wszystkie niepowodzenia i przeciwności losu jako nieodłączną część naszego życia i starać się je przezwyciężać i myśleć o nich tylko tyle czasu, ile potrzebujemy, żeby wyciągnąć jakieś wnioski, po czym wymazywać z naszej pamięci. A kiedy naprawdę jest źle musimy pamiętać o tym, że kiedyś ulegnie to zmianie - ból i cierpienie zastąpi ulga i szczęście, sukcesy zastąpią porażki, a wszystkie czarne myśli i rozpacz przeminą jak zły sen... Do naszego życia zawita szczęście :).

       Zobaczycie, że w Waszym przypadku tak właśnie się stanie. I ja czekam z Wami na ten dzień...

 

Przyjaźń

- mnożąc radości i dzieląc troski

- zwiększa szczęście i zmniejsza cierpienie.

 

Joseph Addison

Do moich kochanych "Czytelników" :)
Autor: linka-1
25 marca 2004, 21:41

Kocham Was wszystkich i cały piękny świat... Tak po prostu... I mam nadzieję, że odnajdziecie wkrótce swoje szczęście – wszyscy, co do jednego. Bo moją radość mąci świadomość, że kiedy ja się cieszę, inni się smucą. Tak bardzo pragnę, żeby wszystko ułożyło się po Waszej myśli, żebyście znaleźli swoją „drugą połówkę”, z którą będziecie mogli dzielić swoje troski i radości, sukcesy i porażki, na którą zawsze będziecie mogli liczyć i która zrobi dla Was wszystko – całkiem bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian... Chcę, żeby uśmiech gościł na Waszych twarzach tak często, jak to tylko możliwe... Żeby wręcz nigdy z nich nie schodził... Tak bardzo Was wszystkich polubiłam... Z całego serca życzę Wam wszystkiego, co najlepsze... Bo pomimo tego, że większości z Was nie znam osobiście, bardzo się do Was przywiązałam i wszystko, co Was spotyka, przeżywam tak, jakby dotknęło mnie samej lub przynajmniej bardzo bliskiej i ważnej dla mnie osoby. Niezmiernie żałuję, że nie mogę Wam pomóc w żaden inny sposób, jak tylko napisać kilka miłych słów, spróbować pocieszyć i dodać otuchy... Jednak jednego możecie być pewni – zawsze przeczytam Wasze notki od początku do końca, bez względu na to, jak długie będą (chociaż z braku wolnego czasu niekiedy z pewnym opóźnieniem) - zapoznam się z nurtującymi Was pytaniami, napotkanymi trudnościami i wszelkimi smutkami, które Was ogarną, lub też z tymi wesołymi i zabawnymi przeżyciami itd., które opiszecie na swoich blogach i spróbuję jakoś podnieść Was na duchu, dać odczuć, że sercem i duszą jestem z Wami... Bo nic więcej niestety nie jestem w stanie zrobić... Wierzę, że to jedyne w swoim rodzaju i specyficzne szczęście stanie się niedługo także Waszym udziałem... Miłość jest najpiękniejszym uczuciem pod słońcem i pozwala radzić sobie z wszelkimi przeciwnościami losu i spadającymi na nas nieszczęściami. Dlatego tak bardzo pragnę, żeby zagościła w Waszym życiu... I w końcu tak się stanie – bez wątpienia :).

Gdybym to było możliwe, uścisnęłabym Was wszystkich mocno, a tak mogę tylko cieplutko pozdrowić i przesłać buziaki, co oczywiście robię :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*.