Archiwum styczeń 2008


Takie tam :)
Autor: linka-1
11 stycznia 2008, 16:41
 

Te święta, które początkowo były dla mnie jakieś bez wyrazu, pozbawione swojej szczególnej atmosfery, zostały uratowane za sprawą obecności Krzysia. Najpierw po pasterce zjawił się u mnie, a w drugi dzień świąt ja zostałam zaproszona do niego. Właśnie te dwie okoliczności spowodowały, że mogę świąteczny czas zaliczyć do jak najbardziej udanych. Dzięki Krzysiowi rozpierzchł się cały smutek i poczucie jakiejś beznadziei, które towarzyszyły mi na początku i nie pozwalały cieszyć się świętami. Drugi już nasz wspólny sylwester na zawsze pozostanie w mojej pamięci… Było naprawdę świetnie, ponieważ organizatorzy imprezy zadbali dosłownie o wszystko, a obecność Krzysia dodatkowo ją uświetniła.

 

Ostatnio łapię się na tym, że przeważnie nie dostrzegam sensu w niczym, co dzieje się bez udziału Krzysia. A co więcej, dobrze mi z tym :). To chyba świadczy o tym, że już na dobre stał się nieodłączną częścią mojego życia. Już niebawem będziemy świętowali półtora roku bycia razem. Niesamowite, jak ten czas szybko płynie. Aż trudno uwierzyć w to, że między mną i Kochaniem wszystko się tak cudownie układa. Z każdą chwilą jest coraz lepiej… Cudownie jest usłyszeć, że jest się najwspanialszą dziewczyną, jaką można by mieć i wiedzieć, że samemu czuje się dokładnie tak samo. Po prostu nie mogłam lepiej trafić… Najważniejsze jest jednak to, że te wszystkie słowa i zapewnienia przekładają się w naszym przypadku na czyny i znajdują swoje odzwierciedlenie w życiu codziennym.

 

O dziwo, ostatnio studiowanie sprawia mi niekłamaną przyjemność. Chyba po raz pierwszy tak dobitnie poczułam, że robię właśnie to, co chciałam, że uczę się tego, co mnie interesuje, w związku z czym odczuwam satysfakcję :). Prawdopodobnie dzieje się tak za sprawą tego, że teraz (na IV roku) mogłam wybrać specjalizację, która wydała mi się czymś odpowiednim dla mnie, a w skład której wchodzi kilka różnych zajęć. Problemem jest tylko to, że poszłam za głosem serca, a nie rozsądku… Wybrałam studia, na których mogę się odnaleźć, ale moja przyszłość po ich ukończeniu będzie stała pod wielkim znakiem zapytania… W każdym razie teraz już i tak za późno, co ma być, to będzie, nie zamierzam martwić się na zapas.

 

Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jestem po prostu szczęśliwa. I nawet fakt nadchodzącej wielkimi krokami sesji nie mąci mojej radości i zadowolenia z życia. Niecierpliwie oczekuję na ferie i nasz kolejny wspólny wyjazd, który dopiero musimy zaplanować :).

 

„Miłość to pomieszanie podziwu, szacunku i namiętności. Jeśli żywe jest choć jedno z tych uczuć, to nie ma o co robić szumu. Jeśli dwa, to nie jest to mistrzostwo świata, ale blisko. Jeśli wszystkie trzy, to śmierć jest już niepotrzebna - trafiłaś do nieba za życia”.