Archiwum styczeń 2012


Noworocznie
Autor: linka-1
02 stycznia 2012, 21:33

Jakże cudowna była ta przerwa świąteczno-sylwestrowa! Wypoczęłam jak nigdy dotychczas, po raz pierwszy całkowicie rezygnując w tym czasie z pracy. W końcu coś mi się od życia należy. Szkoda tylko, że mąż musiał się pomimo wszystko uczyć podczas swojego urlopu. Ale najważniejsze, że przebywaliśmy całymi dniami razem, ciesząc się wyjątkową świąteczną atmosferą, spokojem i sobą nawzajem – bez pośpiechu. Całą tę grudniową przerwę spędziliśmy rodzinnie. Zdecydowaliśmy się spędzić także sylwestra z rodzicami, babcią i bratem K. i było to naprawdę dobre posunięcie. Bez szaleństw, pijaństwa, ale za to przesympatycznie i odprężająco. Dzięki temu jeszcze bardziej zacieśniły się więzi pomiędzy rodzicami moimi i ze strony męża. Cieszę się, że tak dobrze się ze sobą dogadują i lubią wspólnie spędzać czas.

Trochę się obawiałam tych pierwszych świąt Bożego Narodzenia po odejściu mojej Siostry, ale poradziliśmy sobie ze smutkiem, koncentrując się na tym, co radosne. Jedynie u mnie podczas Wigilii zrezygnowaliśmy ze składania sobie życzeń, bo po kolei załamywał się nam głos i łzy stawały w oczach.

 

Nawet uczniowie jakoś złagodnieli przed świętami i pracowało się z nimi lepiej i przyjemniej niż zazwyczaj. Szkoda tylko, że jest to bardzo krótkotrwały stan. O dziwo w tym roku okazało się, że na klasową Wigilię dyrekcja przeznaczyła zbyt mało czasu. Najbardziej niesforni uczniowie zachowywali się podczas niej poprawnie, wykazując się taktem i uprzejmością we wzajemnych kontaktach, co sprawiło, że wszyscy dobrze się czuli. Pozytywne zaskoczenie. Może wynika to z faktu, iż we wrześniu nieodwołalnie ich drogi się rozejdą i każdy pójdzie w swoją stronę. Niestety, pierwszy dzień szkoły w nowym roku pozbawił mnie złudzeń, że coś się może zmienić na lepsze na dłużej. To jednak naprawdę trudny wiek i nic nie jest w stanie tego zmienić. Miejmy nadzieję, że po tygodniu uczniowie wdrożą się na nowo w szkolny rytm. Dzisiaj nawet mi samej trudno było się odnaleźć na nowo w roli nauczyciela, zwłaszcza podczas hałaśliwych przerw. Nie lubię tego uczucia rozbicia i zagubienia po każdej dłuższej przerwie.

 

Stary rok obfitował w wydarzenia niezwykle smutne, ale też radosne. Do jednego z najlepszych należał niewątpliwie fakt zawarcia związku małżeńskiego. Bardzo mnie to umocniło i podniosło na duchu po śmierci Siostry. Gdyby nie to, byłoby mi znacznie trudniej. Wiele zawdzięczam też głębokiej wierze, którą wpoili mi rodzice. Może to dość przewrotne, ale dobrze jest żywić przekonanie, że nawet w zaświatach moja Siostra rozstawia wszystkich po kątach.

 

Niech 2012 rok okaże się dla nas łaskawy. Życzę Wam przede wszystkim zdrowia, ponieważ przekonałam się, jak bardzo jest ono cenne. Uważajcie na siebie, dbajcie o siebie i cieszcie się każdą chwilą.