Bez tytułu


Autor: linka-1
19 października 2004, 20:11

Ostatnio opuściłam się troszkę w prowadzeniu bloga, więc teraz korzystając z tego, że mam wolną chwilę, nadrabiam zaległości... 11 dni bez pisania to sporo... Nie sądziłam, że kiedykolwiek dojdzie do tego, żebym zrobiła taką przerwę. No ale niestety nie mam na to zbyt wielkiego wpływu. Uczelnia pochłania sporo czasu, a kiedy wracam do domu jest milion różnych rzeczy do zrobienia.

Nasze spotkanie integracyjne doszło w końcu do skutku w czwartek – 14.10. Umówiliśmy się w Columbusie, do którego kilka osób niestety nie dotarło. Zagubili się gdzieś po drodze :P. Ponieważ jednak było drogo i niesympatycznie (kelnerzy nie chcieli nawet zestawić dla nas stolików, żebyśmy wszyscy mogli siedzieć razem), przenieśliśmy się do Metropolis, zahaczając po drodze o sklep monopolowy.

Mnie i trzy inne dziewczyny podkusiło, żeby kupić wódkę i tak też zrobiłyśmy.

Później miałyśmy problem ze znalezieniem miejsca, gdzie można by ją wypić, ale w końcu się znalazło. I byłoby ok. gdyby nie to, że pomieszałyśmy to z piwem.

Bawiłam się fantastycznie (wytańczyłam za wszystkie czasy. Nie przypuszczałabym, że mogę się tak dobrze bawić przy takiej muzyce :)), ale przegięłam. Co dziwne przez cały ten czas ani razu nie spojrzałam na zegarek, co po prostu nigdy dotychczas mi się nie zdarzyło – czas przestał dla mnie istnieć. Ważna była tylko ta chwila, ci ludzie i dobra zabawa. Skutek tego był taki, że wróciłam do domu o 3. A moi rodzice umierali przez ten czas ze strachu, czy coś mi się nie stało, bo nie powiedziałam im gdzie wychodzę i o której zamierzam wrócić.

Dzwonili do mnie 6 razy, ale rzecz jasna nie słyszałam tego. A kiedy zobaczyłam numer zastrzeżony nie zastanawiałam się nad tym, kto to mógł być i na myśl mi nie przeszło, że to moi rodzice.

Na spotkaniu tym dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. Między innymi tego, że Marcin kojarzy Sebastiana z Liverpoola i nasze pierwsze w nim spotkanie :). Tak się tylko zastanawiam i dochodzę do wniosku, że musieliśmy zwracać na siebie uwagę, skoro coś takiego wbiło się mu w pamięć :D.

Ale najbardziej śmiałam się, kiedy Arek uświadomił mi, skąd go znam. Sądziłam, że kojarzę go z egzaminów do NKJO, bo praktycznie wszyscy z mojej klasy trafili do naszej obecnej szkoły w ten sam sposób – najpierw była nieudana próba dostania się na Uniwersytet, później właśnie do NKJO, a następnie wylądowaliśmy na Trzebnickiej =]. Ale myliłam się.

Arek zdawał ze mną maturę :)! Był tą piątą osobą – z technikum, która podjęła się zdawania pisemnego niemieckiego. Nie wiem, jak mogłam o tym zapomnieć :).

Lubię moją klasę :). Wczoraj w czasie nauk pomocniczych których nie było wyskoczyłam z Olą, Kasią, Alicją, Agatą, Marcinem i Przemkiem na piwo... Było co prawda zimno, a nam przyszło spożywać je na zewnątrz, ale warto było :). Odrobina szaleństwa raz na jakiś czas nie zaszkodzi :>. Cóż z tego, że mijający nas ludzie jakoś dziwnie na nas patrzyli :).

W sobotę planowałam wyskoczenie do klubu z moimi kumpelami, ale ponieważ zdawałam sobie sprawę, że przeholowałam w czwartek, dałam sobie spokój i zrezygnowałam z tego wyjścia, nie chcąc się jeszcze bardziej narażać moim rodzicom. Nawet nie wiem, czy doszło ono do skutku, bo nie miałam okazji porozmawiać od tamtej pory z dziewczynami.

A w niedzielę po południu pojechałam do mojego Aniołka, by spędzić z nim moje urodziny.

Teoretycznie to raczej on powinien przyjechać do mnie, ale wolałam spotkać się u niego, ponieważ dzięki temu, że Seba ma własny pokój, mamy więcej swobody i prywatności.

Było bardzo miło i intymnie :). Szkoda, że nie możemy częściej spędzać ze sobą czasu w podobny sposób. Muszę w tym miejscu wspomnieć o Uli – krówce, którą dostałam od mojego Kochania :). Jest po prostu nieziemska :) – zakochałam się w niej od pierwszego spojrzenia :).

Dołączyła już do swoich kompanów – jeżyka Filipka i żyrafy Oli :).

Poza tym moje Słoneczko upiekło dla mnie ciasto (haha, czy nie powinno być na odwrót :>? Ja niestety nie miałam na to czasu, więc przywiozłam Sebkowi kupny mały torcik).

Najzabawniejszy moment? Kiedy najpierw mój Tygrysek, a później pani Zofia opowiedzieli mi, co na mój temat powiedział Piotrek – brat Seby :>.

A mianowicie, że jestem za ładna i za inteligentna jak dla Sebastiana :D.

Uśmiałam się niesamowicie i mówiąc szczerze jestem w szoku, że takie słowa mogły paść z ust Piotrka :). Nie wiedziałam, że ma o mnie takie dobre zdanie :).

W końcu Sebastian opowiadał mi jak dawniej jęczał i narzekał, kiedy słyszał, że przychodzę i że w związku z tym on nie będzie miał dostępu do komputera :>. Cóż to za awans ;) w porównaniu do stwierdzenia, że jestem głupia, że zadaję się z kimś takim jak Sebastian :).

Nie ma co – wiadomo, że rodzeństwo rzadko kiedy żyje ze sobą w zgodzie.

Wiem, że Piotrek potrafi być nieznośny i dać się we znaki, że straszliwie przeklina i drze z Sebą koty, ale mimo to zawsze czułam do niego sympatię :).

I cieszy mnie ogromnie fakt, że wszystko wygląda na to, że jest ona odwzajemniona :).

Jednak to jeszcze nie koniec zaskoczenia wywołanego zachowaniem brata Sebastiana :).

Wczoraj podczas rozmowy na GG mój Aniołek poinformował mnie, że te kwiatki, które stały u niego na biurku były przeznaczone dla mnie :), tylko że nikt o tym nie wiedział, bo Piotrek nie raczył o tym poinformować (uznając chyba, że to oczywiste :)).

Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak cholernie miło mi się zrobiło i jaki szeroki uśmiech pojawił się na moich ustach, kiedy to usłyszałam :].

Uwielbiam kwiatki, a najdrobniejsze dowody sympatii z czyjejś strony zawsze wiele dla mnie znaczyły i sprawiały, że czułam się szczęśliwa. I pod tym względem nic się nie zmieniło :).

Szkoda tylko, że nie wiedziałam o tym wcześniej, bo nie mogłam podziękować Piotrkowi i zabrać kwiatków ze sobą. Ale moje Kochanie obiecało podziękować bratu w moim imieniu, a kwiatki ususzyć i jakoś do mnie przetransportować.

Dobre kontakty z innymi ludźmi, nić porozumienia i akceptacja mojej osoby z ich strony to właśnie to, czego zawsze pragnęłam. Dlatego cieszę się, że wszystko tak dobrze się układa, jeśli chodzi o moje stosunki z rodziną Sebastiana :).

A Piotrek po prostu podbił moje serce :P swoim zachowaniem ostatnimi czasy.

Jak tu nie lubić takiego miłego i sympatycznego chłopaka :).

Haha, ależ się rozpisałam na jego temat :>. Lepiej skończę, bo jeszcze ktoś sobie coś pomyśli ;). Moja mama kiedy to usłyszała, podsumowała następującym zdaniem: „Jednym słowem podobasz się bratu Sebastiana” :D. Pozostawię to bez komentarza :>.

Wracając do szkoły chcę tylko wspomnieć o tym, jak to w poniedziałek dowiedziałam się, że zmieniła się trasa dwóch tramwajów, którymi jeżdżę na uczelnię. Szkoda tylko, że dowiedziałam się tego po czasie, przez co spóźniłam się na zajęcia. Jednak chyba jakiś szósty zmysł podpowiedział mi, żeby wyjechać wcześniej, niż początkowo zamierzałam. Dzięki temu spóźniłam się tylko 5-7 minut, a nie 30 :>. Gdybym nie natrafiła na jakąś wstrętną staruszkę, która chyba ma jakiś uraz do młodzieży i skierowała mnie w złą stronę (bo ja spanikowana nie wiedziałam, co zrobić i w którą stronę podążyć :D), dotarłabym na czas. Żałuję, że nie posłuchałam swojej intuicji i tego, co podsuwała mi moja wątpliwa orientacja w terenie, tylko zdałam się na ową staruszkę. Przez nią odwiedziłam 2 tramwaje, zanim w końcu znalazłam się w tym właściwym. Nie ma to jak polegać na samym sobie, przekonałam się o tym na własnej skórze :D. Chyba muszę sięgnąć po mapę Wrocławia i zorientować się lepiej w układzie ulic, bo to przecież obciach zagubić się we własnym mieście :P.

Jutro czeka mnie ciężki dzień i straszliwa historia literatury z postrachem Kolegium, ale jeśli to przeżyję, będzie już z górki.

W czwartek idziemy na praktyki zawodowe do SP nr 63. i jestem ciekawa, jak to będzie wyglądało :).

A teraz muszę już zmykać, bo moja mama chce pracować na komputerze.

Dziękuję Wam wszystkim ogromnie za pamięć i życzenia :*.

Pozdrawiam Was gorąco i proszę o cierpliwość i zrozumienie. Postaram się stopniowo odwiedzać Wasze blogi i nadrabiać zległości.

Trzymajcie się cieplutko i nie dajcie przeziębieniu :).

 

22 października 2004
imprezowe życie studentki...ehhh co te procenty robią z człoweka heheheh całuję.
21 października 2004
:-)
21 października 2004
ehh.. szkoła się zaczęła, wiadomo, ja też się nieco opusciłam w prowadzeniu bloga, komentowaniu i lukaniu na blogi innych, to z powodów technicznych, to z braku czasu, to z lenistwa :D
21 października 2004
Moja najdłuższa przerwa to 15 dni... Jestem lepszy :P.A ja bym mógł się dać przeziębieniowi,bo bym sobie znów w domku posiedział... :D.No,ale ty masz inną sytuacje...Więcej obowiązków i wogule...
20 października 2004
Do CLOU: Och Gosiu... Tak bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało... Nie rozumiem, jak Twoi rodzice mogli zrobić coś takiego. Posunęli się już zdecydowanie za daleko. Zastanawiam się czy oni chcą Cię pozbawić całej Twojej prywatności czy jak? Czy oni nie zdają sobie sprawy, jak bardzo Cię krzywdzą? Nie jesteś już dzieckiem i powinni to w końcu dostrzec!! Muszą dać Ci prawo żyć po swojemu i dać większą swobodę. Ja rozumiem, że póki mieszkasz z nimi i jesteś na ich utrzymaniu, nie możesz sobie wychodzić i wracać kiedy Ci się podoba... Ale na litość boską musisz mieć prawo od czasu do czasu gdzieś wyskoczyć i wrócić później. Przecież to jasne i zupełnie naturalne, że młody człowiek potrzebuje czegoś takiego... Musi się wyszaleć, bo jeśli nie teraz to kiedy?! Mogę sobie tylko wyobrażać, jak możesz się teraz czuć... A na pewno okropnie. Wiem, że gdyby moi rodzice zrobili coś takiego - przeczytali coś, co bynajmniej nie jest przeznaczone dla ich o
shelby-lane
20 października 2004
nie no ...studenckie zycie pelna geba, ja ci powiem, ze u mnie choc nie studia to jednak takie laby od czasu do czasu z nowa klasa wypadaja i jest niezemsko milo ...ciesze sie, ze tak dobrze zaczelas ten rok w nowej szkole :) p.s:haslo na bloga:esperanza
kaisa
20 października 2004
witam:*
20 października 2004
jak ja tesknie za takimi rzeczami!!!!aaa!!!!caluje cie linkus.trzymaj sie
20 października 2004
no juz myslalam ze zniknełas....:) dobrze ze jestes
20 października 2004
20 października 2004
wow preczytalam cala notke z gora do dolu :] i bardzo sie ciesze ze wreszcze trafilas na glonc miejsce i ze tak milo ci uplywaja dni , tesknilismy za toba Ewelinko :p no ale ja mam tak samo ze szkola :-((( no normalnie nawet czlowiek nie ma czasu se pierdnac ... eh takie juz zycie nasze , i jeszcze tu prace miec ? no jak !? no powiedz mi !? Pozdrawiam Ciebie Serdecznie Pa Pa i zeby byly tylko takie wesole notki tutaj na twoim blogu ... Buziaczki ! :-*
19 października 2004
super, ze podoba ci sie w nowej szkole. Ja nie wiem co to za studia macie, ze taki przerabany plan, ze nie masz za duzo czasu wolnego. U mnie od 1-go roku jest fajnie, bo malo zajec, a mnie to baaaardzo odpowiada :)
Książę
19 października 2004
Cieszę się, że jesteś szczęśliwa... Gratuluję i życzę samych takich chwil :) Pozdrawiam.
19 października 2004
aj składam spóźnione życzenia urodzinowe \'wszystkiego najlepszego z okazji urodzin .. duzo szczęscia przede wszystkim w milosci zrowia pomyślności pięniędzy samych dobrych ocen w szkole i spełnienia marzeń ..\' buźka :*
19 października 2004
ah ta długaśna notka. Ja też chcę się tak bawić :) gratuluje takiego genialnego słoneczka!!

Dodaj komentarz