Śmieszka :>


Autor: linka-1
21 października 2005, 21:29

Promieniuj radością wokół siebie.

W ten sposób utworzysz krąg osób, które będą miały przyjemność, mogąc przebywać obok ciebie.

Kiedy jakiś twój przyjaciel posmutnieje, w tobie znajdzie radość.

Ogarnij swoim światłem wszystkich z twojego otoczenia, bo radość jest dziełem Bożym.

Bądź promieniem słońca rozjaśniającym życie wszystkich istot żyjących wokół ciebie.

W mojej grupie w Kolegium uchodzę za osobę niezwykle pogodną, zawsze uśmiechniętą i wesołą. Często zarażam wesołością innych, a sama długo nie mogę się uspokoić, kiedy coś spowoduje u mnie nagły wybuch śmiechu. Ponieważ oprócz mnie w mojej grupie jest jeszcze jedna Ewelina, zostałam ochrzczona mianem Śmieszki :>.

Nie oznacza to jednak, że nie mam żadnych trosk i zmartwień. Czasami jestem zniechęcona, załamana czy nawet rozgoryczona... Niejednokrotnie mam wszystkiego dosyć i wydaje mi się, że nie dam sobie rady... Bywa, że za bardzo się wszystkim przejmuję...  Staram się jednak tego nie okazywać i nie dać po sobie poznać. W końcu to i tak niczego nie zmieni, a jeśli można komuś poprawić humor czy dodać mu otuchy, przesłyłając promienny uśmiech, warto to zrobić :).

Obecnie staram się oddalić od siebie myśl o możliwych dolegliwościach i powikłaniach zdrowotnych. Po tych dniach pamiętnego załamania i przerażenia, musiałam zepchnąć te obawy gdzieś na dno podświadomości, by nie popaść w depresję. Wizytę u lekarza z pewnych względów musiałam przesunąć i udało się to zrobić dopiero na 2 listopada. Mam nadzieję, żę niebawem będę mogła się zupełnie uspokoić, a jeśli okaże się, że nie wszystko jest w porządku, to jakoś przeciwdziałać i leczyć... Muszę być dobrej myśli, by łatwiej przez to przejść i sobie poradzić... Najważniejsze, że on jest przy mnie, że mnie wspiera i nie pozwala mi zwątpić... Że są ludzie, na których zawsze mogę liczyć... I za to z całego serca dziękuję...

24 października 2005
Nie wiem jak ty ot robisz... każdy post niesie z sobą cząstkę ciebie i to się wyczuwa. Ten post rółwniez jest przepiękny. Przepraszam za przerwe w odwiedzaniu twojego bloga.
24 października 2005
nie no... muszę przyznać że trafili w 10tkę z tą \"śmieszką\"... :)... naprawdę udało im się :D... co do tego załamania i gorszego humoru... to ciężko Ci to ukryć... nie jesteś aktorką kochanie :)... wszystko po Tobie widać, że minka nie taka jaka powinna być ;)... wierzę że nic Ci nie jest... że to tylko złe przeczucia :)... oczywiście z Tobą pójdę na badania :)... na bank :)...
-=Buszmen=-
aquila
23 października 2005
WIEJE OD CIEBIE NIESAMOWITYM OPTYMIZMEM. ALE OCZYWISCIE KAZDY Z NAS MA ZMARTWIENIA I TROSKI TYLKO SZKODA ZE INNI CZASEM TEGO NIE WIDZA....
22 października 2005
rzeczywiscie mnie takie smiejace osoby tez zarazaja czasem dobrym nastrojem i milo z nimi przebywac, wiec smiej sie zeby zawsze bylo duzo ludzi wokol Ciebie. I nie martw sie chorubskami!
Grainne
22 października 2005
Dobrze, że są tacy ludzie :). Sama także chciałabym zawsze napawać luzi radością, staram się, ale nie zawsze wychodzi.

Co do ostatniego akapitu - trzymam kciuki, że wszystko będzie w porządku!
Kumcia
22 października 2005
Smiej sie Ewelinko jak najwiecej:)bo nie wyobrazam sobie Ciebie bez usmiechu,bo cudownie sie usmiechasz,widzialam przeciez na zdjeciu:Daa co do zmartwien to kazdy je ma..Zobaczysz okaze sie duzo strachu..a zadnego chorubska nie ma:)tuuule Cie mocno Smieszko:)
21 października 2005
Pojawiasz się niczym pięknoskrzydły motyl... A któż nie kocha motyli...
21 października 2005
Kochana Śmieszko, jesteś bliska i promienna i taka...że dobrze jest Cię znać.
21 października 2005
Drugi akapit niezwykle bliski i znajomy. A trzeci... Jestem z Tobą :*

Dodaj komentarz