Nic z tego nie rozumiem...


Autor: linka-1
12 czerwca 2004, 23:14

Jest jakoś dziwnie... W tej chwili znajduję się w zgoła niepokojącym i niepodobnym do mnie stanie i zupełnie nie rozumiem jego przyczyn. Co gorsza nie wiem, co z tym zrobić... Przez moją głowę przewijają się różne myśli, których w żadnym wypadku nie powinno tam być... Mam nadzieję, że rano, kiedy się obudzę, wszystko będzie już w porządku, a świat i moje życie znowu nabiorą rumieńców. Bo jeśli do jutra mi nie przejdzie, to niepojęte nawet jak dla mnie samopoczucie pociągnie za sobą jeszcze bardziej niepojęte i prawdopodobnie nierozsądne decyzje... Nie chcę nikogo krzywdzić i ranić, tak źle się z tym czuję... Ale czasami dopadają mnie takie stany, kiedy już samym swoim oddaleniem od innych sprawiam im ból. To jest jak odrzucenie ich pomocy i odwrócenie się do nich plecami... Wiem, że mają dobre chęci, ale to nic nie daje. Może to mój błąd, jednak w takich chwilach wolę pozostać sama... ze swoimi problemami i myślami. Nie znaczy to wcale, że nigdy nie przyjmuję proponowanej mi pomocy, zamykam się w sobie i próbuję sobie ze wszystkim sama poradzić, nie. Czasami czyjeś jedno dobre słowo, mądra uwaga czy cenna rada są wielkim pocieszeniem i ułatwieniem... Zdarza się, że uświadamia mi to wiele rzeczy, z których nie zdawałam sobie sprawy, wskazuje drogę w sytuacji pozornie bez wyjścia... Ale coś takiego ma miejsce tylko i wyłącznie wtedy, kiedy mam jakiś konkretny problem, na który można coś zaradzić. Teraz jest inaczej... Być może potrzebuję tylko troszkę czasu... Może niedługo zrozumiem, co się ze mną dzieje i będę w stanie sobie pomóc... Bo dopóki ja nie rozumiem samej siebie i tego, co się ze mną dzieje, inni nie mają praktycznie żadnych szans, żeby pojąć moje zachowanie i tok rozumowania. Najgorsze jest to, że mam z tym wielkie trudności... Jednak jestem dobrej myśli i wierzę, że sobie poradzę!

Nie chcę nikomu przysparzać trosk i zmartwień, dlatego nie mam innego wyjścia...

Kumcia
13 czerwca 2004
Tuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuleeeeeeeeeeee!!!!
13 czerwca 2004
jej Ewelinko a ja juz myslalam ze ciebie takie \'dolki\'sie nie czepiają:( jak widać kazdemu przytrafiają się dziwne i nieuzasadnione nastroje..hm..no ale już zapewne(a raczej na pewno) sie obudziłaś i mam nadzieje że jest już lepiej!:**
POSTAL
13 czerwca 2004
Ale esej mi napisalas... Jego obszernosc jednak mnie nie przerazila i z zaciekawieniem przeczytalem do ostatniego znaku. Owszem przyjemne sny takze mi sie zdarzaja. W nich to ja jestem mysliwym, a nie zwierzyna. Jestem niesmiertelny, moge mordowac, gwalcic i pladrowac do woli, az zbudze sie zupelnie bez powodu w najprzyjemniejszym momencie. Zazwyczaj nie sni mi sie nic. Zamykam oczy aby po chwili je otworzyc i zauwazyc, ze jest juz jasno. Chyba dobrze mnie podsumowalas - powinnas studiowac psychologie, ale to niebezpieczny zawod (cos jak kaskader). Ludie przychodza i odchodza... Moze po prostu nie wytrzymali, albo zwyczajnie umarli w niewyjasnionych okolicznosciach?
nika-j
13 czerwca 2004
rozumiem cie, ale wierze, ze sobie poradzisz. nie jestesmy czasem w stanie oszczedzic innym zmartwien. jestesmy tylko ludzmi i mamy prawo miec gorsze dni a inni na pewno to zrozumieja- w koncu cie kochaja. a pomoc innych czasem jest niewystarczajaca, poniewaz co z tego, ze powiedza nam \" bedzie dobrze, zobaczysz\" skoro ci jest zle. takie slowa na niewiele sie zdaja. najlpeszym lekarstwem jest czas. wraz z min mija przygnebienie i smutek. trzymaj sie cieplutko
13 czerwca 2004
*KiNiA*
13 czerwca 2004
A ja bym chciała, żebyś znalazła na to jakieś lekarstwo i żebym ja mogła czytać takie twoje notki jak ta z 2004-04-13 21:15 i żeby było Ciebie pełno na blogach tak jak kiedyś i żebyś dalej zaskakiwała wszystkich swoim optymizmem i dobrym słowem. Jednym słowem chciałabym żebyś była szczęśliwa i życzę Ci tego. Może dzisiaj jest już lepiej, mam taka nadzieję.
13 czerwca 2004
czasem trzeba samemu stoczyć bitwę z myslami, problemami...przytulam Kochana!
13 czerwca 2004
czasem i tak bywa...są i smutki i radosci!!!Pozdrawiam 3 maj sie
13 czerwca 2004
zycie jest za krotkie zeby tracic czas na smutki, wiec glowa do gory!!!
13 czerwca 2004
Oj kurcze widze że coś nie tak,....Ja tez bylam kiedyś w podobmym stanie a moze i nawet takim samym? Ale dziś juz pewnie jest lepiej....Napweno....dasz rade!! Ucieknij od tych myśli....od tego samopoczucie niech znów zaświeci słońce !! 3maj sie !! :* CmOk !!
13 czerwca 2004
to jest jedna z nielicznych smutnych notek na tym blogu - oznaka,że każdego czasem dopadają złe i wstrętne humory. Dzisjas jest nowy dzień, pogoda się nie popisała, no ale może obudziałaś się z tym tradycyjnym rozumianym przez innych nastrojem??
kochanica
13 czerwca 2004
no ja kiedys tez byłam w takim stanie-niestety musialam sie podleczyc,potem uznałam ze po co sie faszerowac lekami i sama stawiłam temu czoła,niestety tez stan znowu powrocil
kaisa ;]
13 czerwca 2004
chocbym przeplakala cala noc a rano wstala z zapuchnietymi oczami staram sie usmiechnac
jA.maRzYcieLka..!!
13 czerwca 2004
wierze ze jak sie przespisz i rano wstaniesz to bedzie wszysko dopshe... musi byc.... a twoi bliscy na pewno zrozumieja... kazdy czasem ma takie chwile.... i trzeba uszanowac jego prawo do spokoju i chwili samotnosci... 3maj sie.. bedzie okay.... musi byc..... pozdrawiam.... buziaczki:*:* pa kochana... spij slodko...:) i ucieknij od tego dzinwego samopoczucia...!!! precz dziwactwo...!!! SIO>>!!! ( i juz go powinno nie byc..!!)

Dodaj komentarz