Spotkanie...


Autor: linka-1
26 sierpnia 2004, 16:41

Ach życie potrafi płatać nam figle... Na spotkanie z Anetą i jej facetem poszłam sama, bez Sebastiana, z wiadomego powodu... Okazało się, że Diabolique otwierają dopiero o 19. Nie wiem dlaczego dokonali nagle takiej zmiany w godzinach jego otwarcia. Dotychczas można było zawitać w jego progach już od 16. Uważam, że wielu osobom może się to nie spodobać. Gdybym wiedziała o tym wcześniej, zabrałabym moje Kochanie ze sobą i... uniknęłabym nieporozumienia. Jednak było już za późno. Notabene kiedy zmierzałam do Diabla, o mało nie rozjechał mnie jakiś samochód :P. Pojawiło się zatem pytanie, gdzie w takim razie się wybierzemy. Dowiedziałam się, że oni zdążyli się już wcześniej nachodzić od klubu do klubu i mieli ochotę gdzieś spokojnie usiąść. Zresztą mi także nie uśmiechały się długie wędrówki. Aneta była już gotowa pójść do obojętnie jakiego klubu (Metropolis, Metrobar, Szuflada itd.), ale ja wolałam coś z atmosferą i przede wszystkim z odpowiadającą nam muzyką. Zaproponowałam więc Intro.Obawiałyśmy się co prawda, że może być jeszcze nieczynne, ale zgodnie ruszyliśmy w drogę. Początkowo wszyscy byli skrępowani i rozmowa toczyła się na dwie osoby - trzecia zawsze milczała :P. Ale kiedy znaleźliśmy się w klubie, poczuliśmy się swobodniej w swoim towarzystwie i już do samego końca było po prostu super - niezwykle sympatycznie :). Piotrek zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Właściwie lubiłam go od samego początku, zanim go jeszcze poznałam :P. Wystarczały mi już same opowieści kumpeli. Usłyszałam od niego, że on tez bardzo dużo o mnie słyszał, ale nie mógł sobie przypomnieć co konkretnie (ach ta skleroza :>), zastrzegł jednak, że były to same dobre rzeczy :). No ja myślę, inaczej Aneta by mnie popamiętała ;D. W pewnym momencie Aneta zaczęła opowiadać różne śmieszne wpadki i zachowania z czasów, kiedy systematycznie bywałyśmy na różnych imprezach. A gdy zaczęła opisywać moje zachowanie i różne dziwne pytania i rozmowy odbyte ze mną, gdy znajdowałam się pod wpływem procentów, wszyscy zaśmiewaliśmy się w głos. Później opowieści posypały się jak z rękawa i śmiechom nie było końca.

Po pewnym czasie zaczęliśmy się zbierać do wyjścia. Postanowiłyśmy z Anetą odprowadzić Piotrka na dworzec i zaczekać z nim na nadejście pociągu. Po drodze chcieliśmy wstąpić na moment do Liverpoolu, ale wydawało się nam, że nie zdążymy, więc daliśmy sobie spokój. Na miejscu okazało się jednak, że jego pociąg przyjeżdża pół godziny później. Usiedliśmy więc sobie i czekaliśmy. Pociąg stał już na peronie, ale my jeszcze sobie gawędziliśmy. W pewnym momencie podeszła do nas jakaś dziewczyna i zaczęła prosić o pieniądze na bilet, bo podobno zgubiła portfel. Zalała się przy tym gorzkimi łzami i stwierdziła, że ma strasznego pecha, bo zdarzyło się to po raz drugi. Nie wiem, czy mówiła prawdę, ale każdy z nas jej coś dorzucił. Nie chciałabym się nigdy znaleźć w podobnej sytuacji i musieć prosić ludzi o pieniądze.

Kiedy zostało raptem kilka minut do odjazdu pociągu, powiedziałam uśmiechając się przy tym szeroko: „Macie jeszcze tylko 8 minut”. Oni spojrzeli po sobie i na mnie i wzruszyli ramionami. Czułam, że Aneta ma mnie ochotę zamordować :D. Trzy minuty później zrobiłam dokładnie to samo, a Aneta nie wytrzymała i odezwała się do Piotrka mówiąc coś w stylu: „Piotrek, jeżeli chcesz jeszcze kiedyś zobaczyć Mrówkę, to lepiej zostań i poczekaj na następny pociąg”. Roześmiałam się, bo strasznie mnie to rozbawiło. W pewnym momencie Piotrek i Aneta wstali. Myślałam, że zaczną się żegnać, więc siedziałam dalej. Tymczasem on zwrócił się do mnie tak jakoś miękko: „Mrówka, chodź”. Tak słodko to zabrzmiało :P. Okazało się, że szukamy jakiegoś odpowiadającego mu wagonu i przedziału :). Kiedy już znaleźliśmy, pora było się pożegnać. Padli sobie w ramiona, a mnie pokorciło po raz trzeci i zapytałam niewinnym głosem: „A buzi?” :D. Niestety żadne z nich się na to nie zdobyło :P. Tak wiem, jestem kochana ;]. Podałam więc Piotrkowi rękę i stwierdziłam, że miło go było poznać. Naprawdę się cieszę, że miałam go okazję spotkać i skonfrontować moje wyobrażenia z rzeczywistością. Konfrontacja ta zdecydowanie wypadła na jego korzyść :). Gdybym to ja była Anetą, trzymałabym się tego niezwykle sympatycznego młodego człowieka ;). Szkoda, że ona ma jakieś wątpliwości...

Pomachałyśmy Piotrkowi na pożegnanie, pociąg ruszył, a my zaczęłyśmy zmierzać w stronę McDonalds’a znajdującego się na dworcu, bo zgłodniałam. Tam wysłuchałam Anety w jakiej to niezręcznej sytuacji ją stawiamy (ja i Iza, nasza kumpela, która miała okazję poznać go przede mną), rzucając takimi tekstami :>. No cóż, czasami nie sposób się powstrzymać :P.

A tak w ogóle niezwykle mnie rozśmieszyła opowieść Anety... Iza podobno upiła się dwoma małymi piwami i... pojechała do lekarza z butelką wina w torebce. Co więcej ma chore gardło, a można by pomyśleć, że ma przepity głos :D. No czegoś takiego to ja bym się po Izie nie spodziewała :]. Ciekawe co na to wszystko powiedział lekarz (zwłaszcza jeżeli zobaczył to wino :>).

Kiedy już zmierzałyśmy na dworcu do wyjścia, Aneta stwierdziła, że zadzwoni do domu i powie rodzicom, kiedy wróci do domu. Podczas gdy ona rozmawiała przez telefon, do holu weszła grupka kibiców. Jeden z nich, jakiś młody chłopak (mógł mieć jakieś 21 lat :D), zaczął zmierzać w naszym kierunku. Wydałam z siebie jęk i odwróciłam się do niego plecami. Coś tam powiedział, ale nie usłyszałam co takiego. Kiedy zbliżałyśmy się do drzwi wyjściowych, zastąpił mi drogę i z szerokim uśmiechem zapytał: „Może tak mały taniec - przytulaniec?” i rozłożył szeroko ramiona.

Potrząsnęłam przecząco głową i podziękowałam, na co on uśmiechnął się mówiąc: „Przecież nie zrobię ci krzywdy”. Raaaany... Co tym facetom się ostatnio stało :>? Zrozumiałabym, gdyby był pijany, ale tak? Wyminęłam go i szybkim krokiem wyszłam na zewnątrz. Kiedy Aneta zapytała, czego chciał, ryknęłam śmiechem. Po prostu mnie to rozbawiło :). Facet wyglądał zbyt poczciwie, żeby wzbudzić we mnie lęk lub obawę. A poza tym był niczego sobie :D.

Kiedy wróciłam do domu usłyszałam, że mogłabym się wziąć za porządki lub naukę, zamiast gdzieś latać.

Ech, widocznie nie dotarło do moich rodziców, że to była wyjątkowa sytuacja i że pewne osoby nie przyjeżdżają do Wrocławia codziennie :/.

I tak się teraz tylko zastanawiam, jak się tu wymknąć w piątek na koncert do Diabla :P.

Jakby na to nie spojrzeć, to już wyjątkowa sytuacja nie jest :D.

PS. Ostatnio zaczynam robić to, czego tak bardzo chciałam uniknąć - piszę notki o tym, co mi się przytrafiło, zamiast poruszać jakieś mniej lub bardziej filozoficzne tematy.

Niech tłumaczy mnie to, że to w końcu wakacje ;P.

aquila
01 września 2004
dziekuje, mam nadzieje, ze pytania beda wzgledne...
31 sierpnia 2004
o mieszkasz we wrocławiu, ja mam do tego miasta niezwykły sentyment :) a co do pisania o wydarzeniach, to wiesz.. Twój pamiętnik, Twoje życie i masz prawo tutaj pisać dosłownie wszystko co siedzi Ci w głowie.. czy to odczucia i mysli, czy też to co Ci się przydarzyło, ja mieszam jedno z drugim i chyba nikt do mnie o to żalu nie ma ;) na pamiatke dla przyszłych babies warto zachować niektóre wydarzenia :)
31 sierpnia 2004
Widzisz coś złego w pisaniu o tym, co Ci się przytrafiło?:) Ja lubie czytać takie akcje:D PS: A faceci po prostu na Ciebie lecą, moja droga:D
31 sierpnia 2004
Linko jestes typowym okazem wesołka. Wszystkim chcesz czynic dobrze :] hehe. Pod wpływem %% .. cfaniara. Notka bardzo fajna. Wreszcie sie troche dowiedzialam o Tobie co porabiasz, poza filozoficznymi myslami ... ale nie to ze za jakąś pijaczke Cię mam :D Przecież wiesz że lubie żartować. Hheehh. Dobzre to musiało wyglądać, jak informowałaś Piotrka i Anetę o zbliżającym sie upływie czasu ... Hhehheh. Gdybym miaął taka sytuacją zrobi łabym dokąłdnei to samo :> A niech wiedza co Ci po głowie chodzi :D heheh POZDRAWIAM :*
31 sierpnia 2004
A mnie sie nota podobała:]]] i to bardzo a nawet bardziej niz bardzo:]]] Tylko nie rozumiem jak jest z tą twoją kumpelą-Anetą... czy ona i owy Piotrek to para? Bo jesli tak no to czemu nie \"buzi-buzi\" :P :> Ale mniejsza o to:]] 3m sieLinko:*
Kumcia
29 sierpnia 2004
Lineczko..przeciez to Twoj pamietnik..mozesz tu pisac Swoje przemyslenia..oraz co Cie spotkalo..Ja caly czas praktycznie pisze o wydarzeniach z mojego zycia :) Pisz co chcesz :)
wierz_ujaf_zyj...
29 sierpnia 2004
no bo ztymi rodzicami coś tak jest...... no ale co zrobic?! hmm filozoficzne tematy powiadasz? ale wiesz najlepsze sa takie notki w ktorych sie pisze nie zaplanowane rzeczy to co płynie z Ciebie:) aja barzdo chetnie czytam Twoje przygody:] Buuuziam kochana! Aaaa i to hasełko to tam było napisane, że jak sie je chce to trza mejla wysłać a ja odpisywałam a Twojego nie miałam:) :*:*:*
wierz_ujaf_zyj...
29 sierpnia 2004
ja się przyznaje, ze jeszcze notki nie czytłam (podkreslam jeszcze! ) ale zapraszam do siebie..... i masz świetny szablonik kochana! :*:*:*:* damy rade!! :*
29 sierpnia 2004
No spoko duecik utworzyłaś.Długie nitki i długie komenty :]
jA.maRzYcieLka..!!
28 sierpnia 2004
mi tam sie podoba to co piszesz...:) i z checia czytam... zycze twojej kolezance zeby wszytsko sie ulozylo... nom i zeby nie miala watpliwosci bo moze to ten na ktorego czeka...:P) mam nadzieje ze bedzie okay.... 3maj sie slonko.... buziaczki:*:*:*
28 sierpnia 2004
hehe ach ci faceci...kazdego dnia nas zaskakuja:P..a ten facet od tanca-przytulanca (z tego co piszesz)byl bardzo sympatyczny:P:P..szkoda ze nie skorzystalas z jego oferty..no ale ty juz masz boya wiec rozumiem:)..a rodzicami czasami nie ma sensu sie przejmowac bo gdyby sie bralo do serca wszystko co powiedza to mozna by bylo oszalec:/...Buziaki:*:*
shelby-lane
28 sierpnia 2004
na pewnosc siebie faceta reaguje tym samym - to sie wtedy wystraszy ;p co do notek to filozoficzne wywody czasami moga zanudzic ;) i dobrze wiedziec co sie u ciebie dzieje tak poza tym ze mam swiadomosc iz czesto myslisz
28 sierpnia 2004
no a Sebastian.. na to nic .. niewidzialna... mam zaufanie do swojego słoneczka :)... więc czym mam się przejmować ? :)))))... -=Buszmen=-
28 sierpnia 2004
kolejna giga nota :)
27 sierpnia 2004
oj szlajasz się dziewczyno szlajasz heheh żartuję oczywiście :->:-> nie ma to jak spędzić miły wieczór z sympatycznymi ludźmi. na dodatek faceci na ciebie lecą hihi a co na to Sebastian?? :):**

Dodaj komentarz