Zaprzeczenie doskonałości


Autor: linka-1
19 listopada 2005, 21:55

 

       Każde miłe, ciepłe słowo skierowane pod moim adresem sprawia, że zastanawiam się nad jego słusznością… Zaczynam analizować, w jakim stopniu ktoś ma rację, wypowiadając się tak pochlebnie na mój temat. Zdarza się, że do łez doprowadza mnie wysnucie wniosku, że sobie na to nie zasłużyłam… Że nawet w połowie nie jestem tak wspaniała, cudowna, wyjątkowa…

       Myślę, że łatwo być miłym, sympatycznym, wyrozumiałym, cierpliwym i kochanym w stosunku do (i zdaniem) osób, których nie znamy zbyt dobrze, z którymi nie mamy często do czynienia… W końcu one nie wyprowadzają nas z równowagi, nie dokuczają, nie ranią, nie denerwują… Nie mamy więc powodu, by się na nie gniewać, by mieć ich dosyć. Nie musimy uczyć się sztuki wybaczania, znajdowania kompromisu… Przy takich sporadycznych kontaktach wszystko jest o wiele łatwiejsze.

       Trudniej jednak postępować fair i być w porządku względem najbliższych. Z nimi przebywamy na co dzień, często się sprzeczamy, kłócimy, mamy siebie nawzajem dosyć. To właśnie wtedy wychodzi z człowieka to, co najgorsze… Kiedy opanowuje nas złość, przestajemy nad sobą panować… Wypowiadamy słowa, których później żałujemy, a które ranią jak ostrze. Sprawiamy przykrość, którą czasami niełatwo jest wybaczyć…

       Żałuję z powodu każdej, nawet najmniejszej krzywdy wyrządzonej innym… Mam do siebie żal i pretensje, nie potrafię wyrzucić tego z pamięci i sobie wybaczyć… Obiecuję sobie, że to się nigdy więcej nie powtórzy… Ale niestety nie udaje mi się wytrwać w tym postanowieniu. Jestem osobą niezwykle wybuchową i łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Czasami przemawia przeze mnie tak zajadła złośliwość i złość, że sama jestem przerażona. Mało kto wie, jak nieprzyjemna i okropna potrafię być, kiedy poczuję się atakowana, zagrożona, obrażana lub zraniona…

       Całe szczęście, że przynajmniej potrafię przyznać się do błędu i krytycznie ocenić swoje postępowanie i zachowanie. Moja skrucha zawsze jest szczera… Kiedy się uspokoję i do głosu dochodzi nie wzburzenie, złość, rozgoryczenie czy rozżalenie, ale rozsądek, zdaję sobie sprawę z niedorzeczności własnego zachowania i jego niewłaściwości. Chciałabym wtedy przychylić nieba osobie, którą w jakikolwiek sposób zraniłam lub skrzywdziłam, by w ten sposób uzyskać wybaczenie swojego podłego zachowania. Mam prawdziwe szczęście, że najbliżsi (a zwłaszcza mój chłopak, któremu najczęściej daję się we znaki) mają do mnie cierpliwość i że wiele są w stanie znieść… Zauważyłam jednak, że to wybaczenie przychodzi o wiele łatwiej im, niż mnie samej. Do tej pory nie dają mi spokoju wspomnienia moich licznych przewinień.

       Impulsem do snucia tych rozważań stało się dla mnie kilka słów napisanych przez niejaką Mamę Muminka, która niezwykle ciepło wypowiedziała się na mój temat na blogu mojego chłopaka… Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że te słowa zostały wypowiedziane niesłusznie, na wyrost… Chciałabym być tak wspaniałą osobą, za jaką uchodzę w tym miejscu… Wiele bym dała, by stwierdzenie, że jestem najwspanialszą dziewczyną na świecie, mogło okazać się prawdziwe… Ale daleko mi do takiego ideału dobroci i wewnętrznego piękna… Tysiące kobiet są o wiele wspanialsze ode mnie… Tysiące lepiej panują nad swoimi emocjami i potrafią się lepiej zachować… A jednocześnie obdarzają ciepłem, miłością, czułością… Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się im dorównać…

       Przecież nie jestem złym człowiekiem… Ja po prostu za bardzo daję się ponieść emocjom, co nie wychodzi na dobre ani mi samej, ani osobom, które przybywają w moim towarzystwie… Muszę nauczyć się traktować najbliższych pod pewnymi względami tak, jak obcych mi ludzi… Nie mogę sobie pozwolić na okropne zachowanie względem tych, na których zależy mi najbardziej. Z jakiej niby racji mieliby oni znosić więcej, niż inni…?

 

01 grudnia 2005
Dostrzeganie swoich wad i popełnianych błędów to już polowa sukcesu...Chyba mamy wspolne cechy...rowniez bywam wybuchowa i nierzadko zlosliwa w stosunku do bliskich mi osob z byle powodu..okropne cechy i tak trudno sie ich pozbyc:(.Ale nikt nie jest idealny..a ty Ewelinko nie powinnas byc wobec siebie taka surowa:) :*
29 listopada 2005
Szczerze? Jeszcze nie spotkalam tak wyjątkowej osoby jak Ty :). Pamiętam gdy pierwszy raz weszłam na Twojego bloga...wtedy bardzo zaciekawiły mnie Twe notki i sposób w jaki piszesz:). Od razu było widać, że jesteś bardzo mądrą, inteligentną, a także wspaniałą osobą:)! I cóż tu dużo pisać -mówić;) jesteś na prawde wspaniała!!.Choć co prawda ideały nie istnieją, zasługujesz na wszytkie te słowa.
Wielki buziak for you:*! Trzymaj sie.
aquila
29 listopada 2005
kazdy z nas ma wady. nie ma ludzi idealnych. idealny dla nas jest tylko ten , ktorego tak naprawde nie znamy. wydaje sie nam byc doskonaly. w przypadku czestrzych spotkan, poznawania okazuje sie ze ta idealnosc odchodzi z kazda sekunda \"kurde, ale maruda, ale ...... \" takie zycie. ale zgodze sie z shelby-lane jestes w stosunku do siebie za bardzo wymagajaca. badz poprostu soba!!!!!
shelby-lane
28 listopada 2005
a nie zastanawials sie moze ze jestes w stosunku do siebie strasznie samokrytyczna i wymagajaca? :)nie chodzi o to by byc takim jakim widza nas inni, bo to podswiadomie prowokuje do wymuszonych zachowan, a nie raz tak jak w Twoim obecnym przypadku wywoluje wyrzuty sumienia, ze wiedzac o sobie wiecej masz swiadomosc iz nie jestes w stanie sprostac obrazowi na jaki wykreowali Cie w swoich oczach inni. powiem tak - zyj w zgodzie z sama soba, nie wymagaj od siebie cudow i nie wypacaj ich na sile,nie badz sztuczna ale i nie rezygnuj z ambicji. jestes juz w takim wieku, ze ciezko jest sie zmienic bo charakter jest juz z grubsza wraz z pogladami ugruntowany , masz swoje przyzwyczajenia, nawyki, cechy bardziej pozytywne ale i te ujemne Cie nie omijaja - jak kazdego czlowieka. nie chodzi o to,ze kazdy z nas musi byc chodzaca doskonaloscia lub chozby w 1/2 dorownywac jej schematowi, sedno sprawy tkwi w tym, ze kazdy z nas na swoj sposob z cala paleta cech skladajacych sie na nasza osobowosc jest jednostka wyjatkowa na
27 listopada 2005
rok temu mialam dodatkowe lekcje psychologii i mielismy wlasnie taki temat, ze latwiej nam ranic bliskich, bo mamy pewnosc, ze nam wybacza, nic zwyklych znajomych, bo opinia o nas pojdzie dalej.. jesteś wspaniałym człowiekiem:*
26 listopada 2005
A ja uważam że jesteś wspaniała... i dziękuję za słowa otuchy kochanie :*
25 listopada 2005
Dobry człowiek rzadko wierzy w szczere słowa padające z ust innych, bo zwykle sam siebie nie postrzega w taki sposób. Wynika to zapewne ze skromności. Ale Linko, nie ma powodu, by protestować, kiedy tak wiele osób przyznaje rację pozytywnym opiniom na Twój temat :) Zasługujesz na każde z tych słów :)
22 listopada 2005
nie rób drugiemu cO tObie nie miŁe .. oj iLe razy ja tO sObie powtarzam .. aLe nie zawsze sie da tego przestrzegać .. każdy ma chwiLe sŁabosci .. i jak gO ktoś zdenerwuje tO nie panuje nad swoimi emocjami .. aLe jestesmy tyLko ludzmi .. i myśLe, że nie pOwinnaś się czuć źle z tegO powodu .. osoby które dobrze Cię znają .. a szczegÓlnie twÓj chŁopak napewno wie, że tO byŁ tyLko taki chwiLowy stan :):) Buziaki :*:*
21 listopada 2005
oh Linko. Każdy ma prawo do słabości, do wybuchów złośći, uleganiu emocjom .. Jesteśmy tylko ludzmi .. i myślę, że nie ma idealnych ludzi. Ważne jest, by posiadać to coś, co przyciąga ludzi, co sprawaia, że tak lgną. To jest ważne. Ta nutka nadziei, radości, którą potrafisz się podzielić. Czytając Twoje notki .. śmiało moge pwiedzieć, że sa balsamem dla duszy. A właśnie przez nie poznaję włąśnie Ciebie. I jestem szczęśliwa że moge to robić nadal, że wiem ż emogę tu wejść na blogi i nadal Cię poznawać.
I nie upieraj się twardo przy swoim, bo jeśli ktoś Ci mówi, że jesteś wspaniałym słuchaczem, godną zaufania, wyrozumiałą osobą. Skoro tak mówią, to warto uwierzyć. Cenią Cię i chcą żebyś o tym wiedziała.
21 listopada 2005
każdy tak chyba ma... i ty, i ja... i inni też. też daję się ponosić emocjom, potem myślące wyrzuty zumienia tłuką się po głowie niepokojąc. tylko ciężko mi przyznać się do błędu, choć osttanio uczę się tego...
trzymaj się cieplutko. buźka.
poza_czasem
20 listopada 2005
Fakt ,na blogach ludzie są mili i uprzejmi ,ale moja uprzejmość nie będzie sztuczna i nie zamierzam się w żaden sposób podlizywać ,by w ten sposób namówić Cię do odwiedzania mojego bloga ,bo nie o to chodzi :]
Powiem Ci szczerze i otwarcie : jesteś mądrą i sympatyczną osobą. Przynajmniej ja tak uważam ,chociaż nie znam Cię za dobrze.
NieZnajomaaa
20 listopada 2005
aż weszłam na bloga Twojego chłopaka żeby zobaczyć tą opinię... i szczerze powiedziawszy jest w niej dużo prawdy... czytając Twoje notki odnoszę wrażenie że jesteś naprawdę wyjątkowo dobrym człowiekiem... mniej samokrytycyzmu jak to powiedział Errad, Bużka :*
20 listopada 2005
Jest dużo racji w tym co piszesz i o wiele za dużo samokrytycyzmu... Nie musisz nic w sobie zmieniać, by Mama Muminka miała o Tobie taką opinię jaką ma...
Kumcia
20 listopada 2005
Kazdy ma wady,nie oceniaj sie zbyt surowo..wiesz gdbym mogla to bym rzucila Ci sie na szyje i przytula az do utraty tchy,bo dla mnie jestes niesamowita,masz dobre serce,poczucie humoru,mila sypatyczna,inteligentna:) cudowna:) ale nie ma idealow,wiec sama wiesz..trzeba zaakceptowac i wady...ale nie problem jak pozytywy przewyzszaja negatywny,ja nie widze w ogole zlych cech u Ciebie!
19 listopada 2005
No jak tio nie ejstes wspaniala? Jestes mila dla osob ktorych nie za bardzo znasz- nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak niewiele ludzi potrafi okazywac sympatie! Dlatego nie mysl za duzo tylko uwierz ze drugiej takiej jak ty to nigdzie nie ma!!!!!!!!!!!!

Dodaj komentarz