Bądźcie szczęśliwi...


Autor: linka-1
23 lutego 2004, 22:52

Uczynić ludzi szczęśliwymi

to marzenie szczęśliwych ludzi.

 

               Phil Bosmans

 

Jakże niezwykle trafne są te słowa... Kiedy jesteśmy szczęśliwi, chcielibyśmy podzielić się swoim szczęściem z innymi ludźmi...Pragniemy, żeby oni przynajmniej w części mogli go doświadczyć i przekonać się, jakie piękne może być życie...

Natomiast rzadziej myślimy o innych, kiedy sami mamy problemy i jesteśmy głęboko nieszczęśliwi. Wtedy, jeżeli już poświęcamy swoją uwagę innym ludziom, to niestety najczęściej kierowani zazdrością...

Zawsze życzę dobrze innym ludziom, a zwłaszcza tym, na których mi zależy... Ale teraz pragnę jeszcze bardziej, żeby każdy odnalazł swoje szczęście. Żeby mógł doświadczyć czegoś tak niesamowitego i niemal nierealnego, jakim wydaje się być niezwykle silne poczucie bliskości z drugim człowiekiem. Porozumienie i zrozumienie, które zdaje się nie mieć żadnych barier... Idealna jedność dwóch osobnych istnień... Odczucie, że ktoś stanowi nie tylko część naszego życia, ale także część nas samych... Taka duchowa więź z człowiekiem, którego kocha się całym sercem... Nigdy nie zapomnę tego przeżycia... Po raz pierwszy doświadczyłam czegoś takiego i wywarło to na mnie ogromne wrażenie... Pozwoliło mi utwierdzić się w przekonaniu, że to, co czuję, jest jak najbardziej rzeczywiste i prawdziwe... Boże, jaka to dzika radość przekonać się, że potrafi się kochać... Kochać bez zastrzeżeń, bez obaw... I pozbyć się wszelkich wątpliwości...

 

 

Wspólne życie nie jest takie łatwe,

jeśli nawet nawzajem się kochamy.

Nie łudź się, nigdy nie zrozumiesz

do końca siebie i drugiego człowieka.

Inny będzie robił rzeczy, o których powiesz:

Jak to możliwe!

Czasami sam dla siebie będziesz zagadką

i pomyślisz: Jak mogłem zrobić coś takiego?

 

Na początku nosimy się nawzajem na rękach,

pełni zachwytu i beztroski.

Potem chodzi o to, by się tolerować,

a na koniec trzeba walczyć o miłość.

Po każdym sporze czujemy

chęć pojednania, ale i niemoc,

bezsilność i ból.

 

Chcemy mówić – a nie możemy wydobyć słowa.

Chcemy okazać czułość – a ręka pozostaje w bezruchu.

Chcemy się uśmiechnąć – a twarz się wykrzywia.

Chcemy objąć – a siedzimy jak kołek.

Chcemy przebaczyć – a mimo to mówimy:

Dlaczego to zrobiłeś?

 

Naucz się żyć z sobą i innymi

oraz akceptować to, czego nie rozumiesz.

Naucz się żyć swoim szczęściem,

które składa się z wielu kawałków,

a jeden zawsze jest za krótki.

 

 

                          Phil Bosmans

 

 

 

To, co zostało opisane powyżej, jest najszczerszą prawdą, której sama nie potrafiłabym tak pięknie wyrazić słowami. Chciałam się tym z Wami podzielić...

 

Nie wiem, jak długo będzie trwało moje szczęście. Tak to już jest, że w życiu przeplata się szczęście z cierpieniem, radość ze smutkiem... Ale nawet jeżeli miałoby się ono zakończyć jutro, jestem ogromnie wdzięczna losowi za te chwile najprawdziwszego i niczym niezmąconego szczęścia. Jest ono warte każdej ceny... Trzeba pogodzić się z tym, że nic nie trwa wiecznie... Ale zawsze pozostaje nadzieja... Nadzieja na to, że szczęście będzie trwało jak najdłużej... I że powróci po chwilach cierpienia... Taka jest kolej rzeczy... I łatwiej jest się z tym pogodzić, mając przy boku kogoś naprawdę bliskiego...

radek
28 lutego 2004
Bo ze szczęściem to czasami jak z psem, trzeba krótko na smyczy żeby sobie nie uciekło :), a jak nawet ucieknie to i tak wróci, trzeba czasami tylko głośno przywołać, a jak nie usłyszy to poczekać, na pewno wróci :) tylko za jakiś czas i tak pewnie znowu zwieje. W międzyczasie można poczytać gazete albo pograć w golfa. A tak wogóle to psy zawsze wracają :)
Shelby
28 lutego 2004
niestety szczescie jest ulotne i na prawde ciezko jest je przy sobie zachowac, ale jezeli dostapimy tego zaszczytu ze choc na chwile zagosci w naszym zyciu to szkoda marnowac go na wlasna osobe, dzielmy sie nim z innymi, ja zawsze sie tak staralam i choc teraz w moim zyciu tego szczescia chocby pozornego brakuje to staram sie je odnajdywac w drobiazgach, tam gdzie wczesniej nie bylam go w stanie dostrzec
26 lutego 2004
zabawne że ostatnio tez tłumaczyłam koledze cos własnie wtym stylu:"przyjdzie pocichutku się zakradnie i zaatakuje w najmniej niespodziewanym momencie, czy to nie piękne?"...tłumacze komuś lecz samemu nie moge zrozumieć:)
radek
25 lutego 2004
Hm taka ładna notka, a tyle nieszczęśliwych kobiet się pod nią podpisało ;) Kiedyś ktoś powiedział że "aby żyć szczęśliwie wystarczy unikać nieszczęścia" Prawdziwe nieszczęście to wojna, głód, epidemia itp. Ponad miliard ludzi zazdrości wam szczęścia, warto czasami o tym pomyśleć. A takie szczęście które zapewne każda z was "nieszczęśliwych" ;) ma na myśli przyjdzie pocichutku się zakradnie i zaatakuje w najmniej niespodziewanym momencie, czy to nie piękne? Pozdrawiam.
25 lutego 2004
szkoda tylko ze szcęście trwa tak krotko..przynajmniej w moim przypadku:(..Choć sądze że gdyby nie było przykrych chwil i spotykały by nas jedynie same dobre rzeczy to...nie docenialibyśmy ich tak..niezwracalibyśmy na nie tak uwagi..lekcewazylibyśmy i pomiatalibyśmy nimi sądząc że przecież i tak się nam należą....Eh dobra poniosło mnie troche...pozdrawiam:))
25 lutego 2004
a czy ktoś kiedyś powiedział że wszystko musi przyjść łatwo ??... otóż nie... trzeba nie poddawać się zwątpieniu... wierzyć że każdy może być szczęśliwy... że każdy może być kochany... więc niech nadzieja będzie z wami... i z Tobą również kochanie moje... nie myślmy o tym że to się może skończyć... lecz cieszmy się sobą jak najdłużej :))... pozdrawiam... :)... -=Buszmen=-
24 lutego 2004
Do szczęścia potrzebne mi jedno...ale wiem że to nie możliwe...i nie wiem czemu wszyscy mnie pocieszają "zobaczysz wszystko sie ułozy,wy jeszcze bedziecie razem!!" a sdami dobrze wiedza ze ten zwiazek nie ma sensu!!!!
23 lutego 2004
Och Puszku... Rozumiem, że zwątpiłaś... Ale jestem przekonana, że iskierka nadziei nadal w Tobie płonie, tylko po prostu nie chcesz się do tego przyznać sama przed sobą... Bo lepiej niczego nie oczekiwać i się nie rozczarować, niż na coś liczyć i się zawieść. Ale jestem przekonana, że jeszcze zmienisz zdanie. A póki co ja będę wierzyła za Ciebie. Pozdrawiam gorąco... Oby nie tylko nadzieja zagościłą w Twoim serduszku, ale także coś, co stanie się jej potwierdzeniem. Trzymaj się i nie załamuj... Bo szczęście czeka na Ciebie na jakimś zakręcie Twojej życiowej ścieżki...
23 lutego 2004
ciesze sie ze masz szczescie :) naprawde ale ja eh ja juz nie wierze qurcze po prostu juz nie moge :( za duzo razy sie prejechalam.....fajna notka pa buzka pozdrawiam sercecznie puszq :*
23 lutego 2004
Mylisz się, Mała Czarna... Szczęście kiedyś do Ciebie powróci. Może będziesz musiała trochę poczekać, ale w końcu zawita ono do Twojego życia. Kiedyś sama prawie w to zwątpiłam... Ale dosyć szybko mijają mi takie stany. Zdaję sobie sprawę, że w przypadku różnych osób różnie to bywa. Ale szczęście powraca jak bumerang... Tylko niestety przeplata się z nieszczęściem i może się wydawać, że nieszczęście pojawia się częściej i trwa całe wieki, a szczęście jest tylko przelotnym gościem. Bo być może tak jest... Ale wszystko zależy od tego, co nazwiemy szczęściem. A jeżeli będziemy mieli przy sobie kogoś bliskiego, zaznamy tego szczęścia w naszym życiu więcej - bo nauczymy się cieszyć z drobnych rzeczy i nie przejmować się tak bardzo przeciwnościami losu...
Mała_Czarna
23 lutego 2004
Szczescie?? A co to wogole jest... Utracilam je niestety na wieki...

Dodaj komentarz