Bez tytułu


Autor: linka-1
06 maja 2006, 19:55

 

Nie wszystko układało się ostatnimi czasy najlepiej, ale widać ktoś uznał, że mimo wszystko było za dobrze… No to teraz mam.

Wściekłość, przygnębienie, zawód, rozczarowanie, ból… wszystko prysło jak bańka mydlana. Łzy przestały się cisnąć do oczu już dawno…

Nie mam siły na smutek, płacz, złość… Czuję się wypompowana z wszelkich odczuć.

A teraz tylko ta pustka… Może tak jest lepiej.

I dlatego odrzuciłam propozycję pójścia na juwenalia, chociaż naprawdę miałam ochotę się z X zobaczyć. Bo ja nie potrafię się bawić po czymś takim… A nawet tego nie chcę. Czułabym się nie w porządku.

I tylko mam wyrzuty sumienia, że to wszystko stało się akurat dzisiaj… Znowu popsułam mu zabawę…? Nie, może nie. On chyba potrafi wiele spraw od siebie oddzielać. A poza tym wygląda na to, że jeszcze więcej jest mu zupełnie obojętnych.

Dobrze być lekkoduchem… czasami. A ja nie potrafię…

 

Smutny to koniec... I nie wiem czy cokolwiek da się jeszcze odbudować. Czy to by miało sens...

 

 

kaisa
29 sierpnia 2006
kochanie gdzie jesteś ? wracaj tu i mów szybko jak Ci się poukładało!;*
23 lipca 2006
haloooo, daj jakis znak, bo sie martwimy :(
08 czerwca 2006
mam nadzieję że już się coś poprawiło :***
shout of my soul
29 maja 2006
życie zawsze daje w dupę! nic na to nie poradzimy.
trzymaj się kochana :*
27 maja 2006
nigdy nie jest za późno aby coś zmienić i być szczęśliwym.
koniec czegoś może być początkiem czegoś jeszcze piękniejszego ;*
nic nie dzieje się tylko przez przypadek.
23 maja 2006
Wszystko co robimy ma sens. Czasem trzeba tylko cierpliwości i hartu ducha by podołać sytuacji. Trzeba być pewnym tego co się robi. I dobrze wiemy, że czasmai przychodzą trudne chwile, ale Linko kto jak kto, Ty na pewno dasz radę. Wierzę w Ciebie. Wiem że podejmiesz słuszną decyzje, bo mądra sztuka z Ciebie ;>
I wiem również, że Twój wrodzony optymizm pozwoli przezwyciężyć problem. Jesteś silna dziewczyna, dasz rade.
Tylko pamiętaj, że do wszystkiego potrzeba czasu.
Wiesz, cieszę się że w konću po tak długim czasie mojej nieobecności tutaj, znowu trafiłam na Twojego bloga. Zawszę lubiłam Cię odwiedzać. Ty to potrafisz zarazić człowieka radością. I mam nadzieję, że jak kolejnym razem tu zajrzę właśnie tak będzie. A poki co przesyłam moc buziaków ;*
22 maja 2006
Dawno mnie tu nie bylo, zapewne wiele ominęlam, tylko dlaczego musialam trafic na taka smutna notke :( ? potrzeba czasu, a moze oboje zrozumiecie, czy to ma sens. Pozdrawiam i trzymam kciuki, aby wszystko bylo po Twojej mysli.
Busznen
20 maja 2006
zmień nazwę.. nie jestem twoim uroczym słoneczkiem... widzę że na fotce wszystko juz poprawiłaś.. genialne zdjecie te ostatnie.. z naszego wspólnego wycięłaś siebie..
Buszmen->Inki
20 maja 2006
pierdol sie anonimowy cfaniaku
19 maja 2006
wszytsko ma sens.. ma swoje znaczenie.. wiec moze by tak szcera rozmowa pomogla.. tuliiii
Linka --> Inki
19 maja 2006
Co ty możesz wiedzieć o Bogu i miłości, Inki? To jest po prostu żałosne... dlatego nie napiszę już ani słowa więcej.
19 maja 2006
jakby nie ten sam wŁaścicieL bLoga :( wszystko się napewno uŁoży :):*
Inki
18 maja 2006
Rodzice cie nie kochali dajac ci takie imie.A bog cie nie kocha dajac ci taki ryj lajzo
aquila
18 maja 2006
niczego nie rob na sile. wszystko sie samo ulozy. zycie pokarze
Dotyk_Anioła
12 maja 2006
Kochana... Chyba w życiu jest tak, że nie może zbyt długo być dobrze... Po to są te kryzysy, niepewność, zwątpienia, żeby je pokonywać - iść przed siebie, wśród tych co na kolanach... Byle do przodu, byle razem... Nie poddawać się... Bo uczucie jest silniejsze... I ja w to wierzę - usilnie... A na Juwenalia, może warto byłoby pójść, rozerwać się - odetchnąć od tego wszystkiego? Myślę, że dobrze by to Tobie zrobiło...

Jeszcze nie koniec... Bo wierzę, że będzie dobrze - a Ty szczęśliwa...

Dodaj komentarz