Inna niż jakiś czas temu...


Autor: linka-1
19 kwietnia 2004, 20:37

       Jak bardzo ludzie potrafią się zmienić z biegiem czasu… Stałam się teraz zupełnie inną osobą, niż byłam jeszcze jakieś dwa, trzy lata temu. Przede wszystkim uwierzyłam w siebie i we własne możliwości – stałam się bardziej pewna siebie i otwarta. Zawdzięczam to w dużej mierze swoim przyjaciołom i różnym związkom, w których trwałam. W większości są to zmiany na lepsze, ale są pewne wyjątki.

       Obiecałam sobie kiedyś, że nigdy się nie uzależnię od żadnego typu używek i słowa dotrzymać zamierzam. A jednak od czasu do czasu pozwalam sobie na małe szaleństwo. Oczywiście żadnych narkotyków – to jest sprzeczne z moimi zasadami i moim charakterem. Ale alkohol od czasu do czasu się pojawia… Zwłaszcza na różnego rodzaju imprezach. I nie ukrywam, że kilka razy zdarzyło mi się przesadzić, co jest bardzo do mnie niepodobne… A najgorsze, że ja tego po prostu chciałam. Potrafię się kontrolować i nieczęsto pozwalam sobie na coś takiego… Ostatnie szaleństwa dały mi się we znaki. Przez cztery ostatnie dni spałam po 4-5 godzin, bo w dwóch przypadkach (w piątek i sobotę, czy może raczej w sobotę i niedzielę :D) wracałam do domu nad ranem właśnie z imprezy. Bawiłam się naprawdę świetnie, ale bez alkoholu (lub gdybym go w siebie wlewała w mniejszych ilościach) także by tak było i nie odbiłoby się negatywnie na moim nastroju i jakości zabawy. Ale ja po prostu czasami nudzę się byciem grzeczną dziewczynką :P. I wtedy pozwalam sobie na pewne szaleństwa… Oczywiście nie mam tutaj na myśli spożywania alkoholu (a przynajmniej nie tylko). Głównie chodzi mi o śmieszne lub szalone zachowanie… No ale cóż – „szajba” każdemu czasem odbija :). I szczerze mówiąc cieszę się, że miewam niekiedy różne „fazy” :). Przynajmniej jest wtedy wesoło :].

       Taak… To były ostatnie imprezy przed maturą… I chyba nigdy ich nie zapomnę… Nie ma to jak zmyć się z jednej imprezy na drugą, a wracając pomylić autobusy i wracać przez ciemny i niebezpieczny park, trzymając się za ręce i będąc straszonym przez kumpelę :). Miałam tak wyśmienity humor, że śmiałam się na cały autobus, a jakaś dziewczyna zapytała, czy mogłabym z łaski swojej zachowywać się ciszej :>. Mogłabym, ale po co… W efekcie po jej słowach zawyłam jeszcze głośniej :P. Ja już niestety tak mam. Albo uspokoję się sama, albo nic nie poskutkuje – ani prośby, ani groźby :].

Heheh, na wódkę nie spojrzę teraz chyba przez rok… Na samą myśl o niej robi mi się gorzej… A prześladuje mnie non stop i aż nie jestem w stanie powstrzymać grymasu niechęci na twarzy :D. A najlepsze jest to, że w ogóle nie miałam kaca i wstałam jak nowo narodzona – nawet nie odczuwając zmęczenia, chociaż jak zwykle krótko spałam :). Jednak po południu nie mogłam się powstrzymać od ziewania. Wyobraźcie sobie, że powiedziałam kumpeli, że jak się śmieje to wygląda jak wampir, bo widać jej ostre ząbki i że ja się jej boję :D. Kiedy mi to opowiadała przez telefon, nie mogłam w to uwierzyć i myślałam, że się uduszę ze śmiechu. Jak ja u licha mogłam powiedzieć coś takiego? To wszystko przez te nocne wędrówki po parku ;].

       Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia, żebym mogła rozpocząć rozmowę z kimś nieznajomym, tyle wypić, zwracać swoim zachowaniem lub śmiechem powszechna uwagę lub robić coś, co szokuje wszystkich moich znajomych… ale głównie za pierwszym razem :P, a później to już dlatego, że zdarza się po raz kolejny :>. Teraz już praktycznie nie mam oporów, żeby kogoś zagadnąć i robię rzeczy, na które dawniej bym się nigdy nie zdobyła. I moje życie stało się dzięki temu ciekawsze i bardziej szalone – nabrało kolorków :). Mam tylko nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza... Jak to powiedział ostatnio mój kolega: cicha woda brzegi rwie :]. A pozory naprawdę mylą…

20 kwietnia 2004
Dziękuję Wam wszystkim za te miłe słowa :). Spodziewałam się raczej jakiegoś potępienia ;] i muszę powiedzieć, że przyjemnie mnie rozczarowaliście :). Ojej, słonko - nie musisz się o mnie obawiać. W końcu nie ryzykuję tak na co dzień, a to wracanie nocą przez park to był wyjątek spowodowany koniecznością. Sama nigdy bym się na coś takiego nie zdobyła... Jeszcze cmentarz w pobliżu, brr... :P. IGORKU drogi, a kim Ty jesteś? I w jaki sposób trafiłeś na mojego bloga? Twoje słowa mnie niezwykle zaskoczyły i zaintrygowały. Tym bardziej, że porównałeś mnie do mrówki, a niektórzy moi znajomi tak właśnie na mnie mówią :).
Igorek
20 kwietnia 2004
tak czytajac Twoj opis ostatnich imprezek,to przychodzi mi namysl pewne skojazenie,iz Twoja osobe mozna przyrownac do tekiej pszczolki czy morowki:),ktora nie robiaz wokol siebie duzo halasu potrafi zdzialac wiele i przy tym jest taka subtelna i delikatna.Tez lubie sie smiac i wiem jak to jest kiedy czuje na sobie spojzenia otaczajacych mnie ludzi. Ale chce Ci powiedziec,ze w Twoim zachowaniu na pewno nie ma nic zlego jak i gorszacego,bo wszystko co naturalne jest piekne i zasluguje na podziw. Bo to nie czeste w dzisiejszych czasach spotykac kogos,kto w tak otwarty sposob(smiechem)szczerze okazywac swoje emocje:) Od tej chwili masz we mnie sojusznika i cichego wielbiciela:)
20 kwietnia 2004
ja tez się zmieniłam ... i się bardzo z tego powodu ciesze bo jest lepiej =) .. Buźka
20 kwietnia 2004
jasne ze trzeba w zyciu od czasu troche zaszalec - prawidlowy odruch i tez czasem zdarza mi sie bezczelnie zwyc (ostatnio przydarzylo sie to z bardzo surowej nauczycielki, ktora za to dala mi ostry wyklad, ale co zrobie ze czasem nie moge sie powstrzymac - juz tak mam.) I dziekuje Ci serdecznie za ze te cieple slowa, ktore u mnie zostawilas, z perspektywy czasu juz jest lepiej, staram sie o tym nie myslec,a i rodzice sie glownie uspokoili =>> to byl jeden z powodów dla których było mi tak strasznie zle.Dziekuje. Juz jest troszke lepiej i postaram sie zeby bylo wogole dobrze. I zapewnaiam ze na pewno nie so to sprawy zwiozane z serduszkiem, tz są zwiozane z uczuciami przyjaznio rodzino, ale nie miloscio do faceta - juz dawno nauczylam sie niepowodzeniami w sferze uczuc do facetow nei pzrejmowac. Dziekuje jeszcez raz. Widac taka jest natura człowieka: cos odchodzi, ale mysle ze na to miejsce czasem cos innego zawita. Pozdrawiam
20 kwietnia 2004
linka koffana :* :* :*...no glonc glonc, preciez to jest dobre :) taka ciebie lubimy i kochany naszymi serudszkami...ja zaczeelam spozywac alkohol w wieku 17 lat...czyli w zeszle wakacje, wczesniej nie chcialam i nikt ale to nikt nie byl mnie w stanie namowic, po prostu niechcialam i juz koniec gadania :) i tez jestem taka rozbrykanka :D ale ja zawsze taka bylam wiec wiesz :D i tez czuje ze 2-3 lata temu to bylam normalnie inna osoba, teras to jest Pooh wtesy to bylam dziecko...niewiem potrafie byc powazna, i madra i madrze podchodzic do sytuacji :) no ale masz komplenta racje i sie podpisauje pod wysztstkimi ze nie powinnas sie zmieniac bo jestes GLONC I SUPER :) kochamy cie...Puch ciebie tuli, i caluje tez.....Pozdrawiam serdezcnie i trzymaj sie cieplutko :) Puszek Okruszek :D.....:* :* :*
20 kwietnia 2004
to fajnie słoneczko że się dobrze bawiłaś :)... ale... to coraz mniej zaczyna mi się podobać... wracać przez park w nocy ?... kochanie chcesz abym się zamartwiał ??... -=Buszmen=-
jA.maRzYcieLka..!!
20 kwietnia 2004
i dopshe ze szalejesz... tak trzeba... ja tez kiedys bylam grzeczniutka... ale juz jakies poltora roku nie jestem taka... hehe ucze sie dopshe nadal... ale teraz chyba bardziej jade na opinii... nie przejmuje sie tak anuka... wole zabawe.. dobre towarzystwo... takie zmany jak w tobie zaszly i we mnie... i ja sie z tego ciesze... ty widze tesh wiec jest dopshe.... jesli ty siebie akceptujesz to wspaniale... bo to jest najwazniejsze... znajomi na pewno rowniez uwazaja ze jestes super....!! szlec trzeba jak najwiecej sie da...!! tak trzymaj...!! buzka...:*
19 kwietnia 2004
no tak z biegiem czasu wszystko sie zmienia i dobrze,że są to zmiany na lepsze.a poza tym fajnie jest tak czasem się pobawić.i dobrze,że ty to robisz :-)
Kumcia
19 kwietnia 2004
Czas wszystko zmienia..a wszczegolnosci ludzi :) tak zmiana na lepsze.Czasami powaznie sie zastawiam czy napewno zmieniam sie na lepsze?? i do zadnego wniosku nie dochodze..z jednej strony tak z drugiej nie! Wiesz masz racje jestesmy do siebie podobne!Jak sie zaczne smiac to nigdy nie moge przestac..az mnie brzusio boli i tchu nie moge zlapac!! A szajba to jest to cos.Szalnstwo!!uh wyglupy ..napewno nabralo wiecej kolorow!! a wypic dla zdrowka..od czasu do czasu..od tak!! Przeciez wolno :)!Czasem sie dziwie ludzia co sa tak strasznie powazni...Wydaje mi sie ,ze ich zycie jest szare,monotone?..powage nalezy zachowac w danych sytuacjach..a tak to bawic sie..Zycie jest za krotkie trzeba jest je jak najlepiej przezyc ,zeby moc co na starosc wspominac!!Nie wstydzic sie wlasnego smiechu i glosnego spiewu!!..A najlepiej jest sie smiac z byle czego w tym jest najwiekszy urok a kazdy patrzy na ciebie jak na wariatke!Uwielbiam patrzyc jak ktos sie smieje..wydaje sie wtdy taki szczesliwy, beztroski!.Dobrze jest zaskakiw
19 kwietnia 2004
Na samym wstepie chciałabym Cie bardzo przeprosic za to że dawnon mnie tu nie było..szczerze mówiąc teraz tez za bardzo nie mam czasu ale tu musze wpaść nawet jakby sie waliło i paliło (czy jak to tam szło:P) ... a do tej cichej wody to ja tak własnie o Tobie myślałan:P
nika-j
19 kwietnia 2004
no ja po ostatniej wodce. a byla to mieszanka-wodki i piwa, nie patrze na sanfruta z biedronki-jak czuje ten zapach soku pomaranczowego robi mi sie niedobrze-a bylo to chyba 8 mies temu. od tej pory tyyyyylko i wylacznie piwo. a moim zdaniem trzeba sie wyszalec, powyglupiac, puscic wodze wyobrazni(oczywiscie do pewnych granic). bez tego jestesmy nudni jak flaki z olejem. wiec stany glupawki od czasu do czasu sa mile widziane!!! pozdr

Dodaj komentarz