Ja - czyli istota niemożliwa do zrozumienia?...


Autor: linka-1
09 lutego 2004, 17:15

Czego ja właściwie chcę? Chyba coraz mniej rozumiem samą siebie... A skoro mam trudności ze zrozumieniem własnej osoby, jakim cudem mogę pojąć innych? Ich słowa, zachowanie, postępowanie? Chociaż właściwie... może inni są po prostu mniej skomplikowani? A w ogóle co to oznacza, że ktoś jest skomplikowany? Czy to, że ma tak zagmatwaną psychikę, że nie sposób odnaleźć drogi w labiryncie jego myśli? Że nie sposób zrozumieć, poznać naprawdę, odgadnąć co kryje w sobie...? Potrafię robić dziwne i zaskakujące rzeczy, czasami takie, których nikt by się po mnie nie spodziewał, a chyba najmniej ja sama... Z niewiadomych przyczyn zdarza mi się niespodziewanie zamknąć w sobie i nie reagować na czyjeś prośby i pytania... W jednej chwili potrafię się śmiać, a zaraz potem zalewać łzami... Za bardzo się wszystkim przejmuję... czasami nawet bardziej niż ktoś, kogo dana sprawa bezpośrednio dotyczy... Mam zbyt miękkie serce, nie mogę patrzeć na czyjeś cierpienie i nieszczęście, a jednocześnie... staję się przyczyną czyichś zmartwień i smutku... Ranię, chociaż nie mogę znieść myśli, że ktoś cierpi z mojej winy... Dlaczego czegoś chcę lub też nie, a jednak dzieje się zupełnie inaczej... pomimo tego, że w zasadzie na niektóre sprawy mogłabym mieć duży wpływ, że mogłabym zmienić pewne rzeczy tak, żeby bardziej mi odpowiadały? Czy to z powodu lenistwa, które ma coraz większy wpływ na moje życie? Czasami dochodzę do wniosku, że jestem jedną wielką sprzecznością... Chciałabym, żeby ludzie mnie rozumieli i dobrze odczytywali moje intencje, ale... czy to jest możliwe... skoro nawet ja nie mogę siebie pojąć? Człowiek jest bardzo skomplikowaną istotą... I chyba zawsze pozostanie dla mnie zagadką... A swoją drogą... jakie to niesamowite... Każdy z nas czuje, myśli – zupełnie inaczej. Co innego nam się podoba, co innego nas cieszy, smuci, denerwuje... Mamy inne pragnienia, cele w życiu... Człowiek jest najwspanialszą istotą... a jednocześnie potrafi wyrządzać tyle zła, nienawidzić, zabijać... Dlaczego?

Chcę być dobrym, uczciwym człowiekiem... I przyczyniać się wyłącznie do szczęścia innych ludzi... I chociaż ta druga część mojego pragnienia jest niemożliwa do spełnienia, to jednak pierwszą musi mi się udać zrealizować...

10 lutego 2004
Hmm... To zadziwiające, że czasami w czyjejś notce możemy odnaleźć kawałek siebie... Że mamy podobne podejście do pewnych spraw, tak samo się na coś zapatrujemy... Niespodziewanie można odkryć, że z daną osobą łączą nas podobne przemyślenia i jakaś nić porozumienia. Niekiedy sama dochodzę do wniosku, że czyjeś słowa, które czytam, mogłabym równie dobrze napisać sama. Cieszę się, że podobają Ci się moje notki :). Ja także pozdrawiam bardzo serdecznie, Aniu :). Miło słyszeć, że mój blog Ci się podoba, Radek :>. Ale jeszcze bardziej cieszy mnie to, że zdecydowałeś się tu zaglądać. Dziękuję za wszystkie komentarze i czekam na więcej :D.
10 lutego 2004
powiem ze nie tylko ty jestes sprecznoscia.....;( eh.....ja tez chyba kazdy....poddobaja mi sie twoje noty....pozdrawiam serdecznie....papap....pozdrawiam....buzka....Puch Puchowy :* PS Prestraszyla mnie ta nota.....czuje jak bym ja sama napisala.......
radek
10 lutego 2004
Dzięki wielgachne za te miłe słowa, bardzo mnie podbudowały :) A co do prezydentury hm... tak naprawde to nie przepadam za tymi blogami z domeną gov.pl ;) ten mi sie znacznie bardziej podoba. Jeszcze raz dzięki, pozdrawiam.
10 lutego 2004
Uwielbiam ludzi z poczuciem humoru :). A Twoje bardzo mi się podoba :D. Szkoda tylko, że dawno nie miałam okazji zobaczyć Twojego uśmiechu... Chyba, że na fotkach, które czasami sobie przeglądam... Mam nadzieję, że okazji do uśmiechu Ci nie brakuje, Radek. Tak bardzo bym chciała, żebyś był szczęśliwy... I żeby uśmiech prawie nigdy nie schodził z Twojej twarzy (prawie- bo wiadomo, że bywają także gorsze dni). Heheh... więc już urosłam do rangi prezydenta :D? Nieźle :>. Trzymaj się cieplutko, Radek :).
radek
09 lutego 2004
ps. nie zmieniać prezydent Linki :)
radek
09 lutego 2004
Linka na prezydenta :-PPPPP. Ja oddaje swój głos ->[x]<- na blogu, kto się jeszcze przyłączy? :))) Pozdrowionka.
09 lutego 2004
Oj, Radek, Radek :). Ty zawsze miałeś o mnie przesadnie dobre zdanie :D. Zupełnie jakbyś zdawał się nie dostrzegać moich wad. Jesteś taki wyrozumiały i cierpliwy... To naprawdę zasługuje na podziw :). No tak... w sumie to masz rację. Ci nasi politycy... ech, szkoda słów. Ale z drugiej strony nadal utrzymuję, że nie mogłabym być politykiem :>. Bo jeżeli coś robię, to chcę to robić dobrze... jak najlepiej. A mam zasadę, że nie podejmuję się czegoś, na czym się nie znam... kiedy wiem, że czemuś nie sprostam :). Hmm... a może oni tacy uśmiechnięci, bo mają słabość do alkoholu ;D. Hieh... i zamierzasz tak uparcie trwać przy swoim :)? Zapewniam Cię, że mała zmiana by mi nie zaszkodziła, a mogłaby tylko przynieść korzyść :D.
radek
09 lutego 2004
1. A czy trzeba się znać na polityce żeby zostać politykiem? 2. Już wiem dlaczego oni tacy uśmiechnięci w telewizji (->poprzednia notka). 3. Nie zmieniać Linki :-PbPbPb
09 lutego 2004
Hmm... Czy przejmuję się opinią innych? To zależy w jakiej kwestii... czsasami ma dla mnie znaczenie, co sobie mogą pomyśleć, a czasami nie. No tak, to fakt, że za bardzo się wszystkim przejmuję. Ale co do kurtek... Ja po prostu chciałam, żeby Aneta zdążyła wrócić na czas do domu. A co do myśli o Tobie i znajomych... Nie potrafię osądzić, kto jest dla mnie ważniejszy - bo liczycie się wszyscy. I nie możesz stwierdzać, że liczą się dla mnie bardziej... W końcu to z Tobą spędzam niemal każdą wolną chwilę, a nie z nimi... Chociaż dla nich też powinnam znaleźć czas. Zapamiętam sobie, że wolisz pieszczotliwe nazwy od swojego imienia :D. Heheh, Radek... Ty to masz pomysły :). Ja zupełnie się nie znam na polityce... Po prostu mnie ona nie interesuje, chociaż powinna. To miłe, że uważasz, że nie powinnam się zmieniać, ale... mam wady, jak każdy. I byłoby dobrze, gdyby udało mi się je wyeliminować :). Pozdrawiam :).
radek
09 lutego 2004
Byłabyś wspaniałym politykiem, co tyczy się także poprzedniej notki. Hm co Ty na to? :) ps. nie zmieniać Linki :)
09 lutego 2004
no koteczku... za bardzo się wszystkim przejmujesz... poważnie... prosty przykład - kurtki... kochanie moje... to nie Ty się spieszyłaś na autobus... więc poniekąd niepotrzebnie się denerwowałaś... oprócz tego przejmujesz się opiniami innych... tym czym sobie pomyślą... ehh... niech Ci wszyscy lepiej pomyślą o sobie i swoim postępowaniu... no kotq powiem Ci tak... czasami wydaje mi się że myśl o znajomych jest ważniejsza od myśli o mnie... i pewnie tak jest... (ps... wole być nazywany słonkiem i kotekiem niż z imienia :) )...-=Buszmen=-
09 lutego 2004
Hmm... Może zdradzisz mi, co mianowicie chciałbyś we mnie zmienić, gdyby to było możliwe? Naprawdę jestem bardzo ciekawa... Ty faktycznie nie masz możliwości, żeby mnie zmienić, ale ja mogę nad sobą popracować... I jeżeli jest coś, co bardziej lub mniej Ci przeszkadza, może mogłabym to zmienić :). Ale od razu ostrzegam - nie potrafię zapanować nad swoimi napadami śmiechu :>.
09 lutego 2004
no koteczku... taka już jesteś... taką Cię uwielbiam , za taką przepadam i tęsknię... choć nie ukrywam pewnie chciałbym trochę zmienić Ciebie... acz kolwiek wiem że to jest nie możliwe... jesteśmy tylko ludźmi... i nic co ludzkie nie jest nam obce ;)... -=Buszmen=-

Dodaj komentarz