Już jestem :)


Autor: linka-1
05 kwietnia 2004, 00:25

       Nie było mnie tylko trzy dni, a tyle się przez ten czas wydarzyło. Nawet nie tyle u mnie, ile u Was. Odwiedziłam po kolei Wasze blogi i na niektórych zobaczyłam po kilka nowych notek :).

       Moja chwilowa nieobecność była spowodowana zainfekowaniem komputera – wszystko okazało się o wiele poważniejsze, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Z niewiadomych przyczyn wirusy cały czas się mnożyły, zamiast znikać i nie dawało się ich usunąć… Trzeba było instalować wszystko od nowa… Zupełny koszmar, a najgorsze, że najprawdopodobniej z mojej winy. Kiedyś szukając czegoś na geografię odwiedziłam różne strony i jak się okazuje ściągnęłam przy okazji multum różnych wirusów (w tym chyba wszystkie możliwe odmiany trojanów). Oj narozrabiałam, chociaż nie sądzę, żeby to wszystko było tylko moją winą. W każdym razie wiem jedno – niczego już nie będę szukała w necie, żeby znowu nie wejść na niebezpieczne strony. Teraz już na szczęście wszystko jest ok. i tylko mam nadzieję, że cholerny dialer nie nabił rachunku telefonicznego na kilka tysięcy złotych, bo wtedy rodzice chyba mnie zabiją.

Nie mogę przeboleć jednego – utraciłam archiwum rozmów prowadzonych przez GG i zapisanych na dysku i listę kontaktów. Z niektórymi osobami już nigdy nie nawiążę kontaktu, a z wieloma będzie to utrudnione. Jestem wściekła na siebie i to nieszczęsne zrządzenie losu… A jakby tego było mi mało, w ogóle nie mogę się dostać na swoje GG, bo odrzuca hasło :/. A ja tak lubiłam wracać do starych rozmów… Nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić, jak wielka to dla mnie strata. Obiecałam różnym ludziom, że w wakacje się do nich odezwę, a może się okazać, że nie będę w stanie tej obietnicy dotrzymać. Dlaczego ja nigdy nie wyeksportowałam listy kontaktów? Sama jestem sobie winna i na pewno nie poprawia to mojego samopoczucia…

       Chciałam Wam wszystkim z całego serca podziękować za okazaną troskę i słowa otuchy i pocieszenia. Nie sądziłam, że tak bardzo się tym przejmiecie – jesteście kochani :). I pragnę Was uspokoić – w zasadzie wszystko jest już w porządku. Nie od dzisiaj wiadomo, że za bardzo się wszystkim przejmuję i przeżywam wszystko podwójnie… I chociaż starałam się to zmienić, to nie potrafię. Ja po prostu taka jestem… Gdyby nagle połowa tych spraw stała się dla mnie całkowicie obojętna, byłabym inna osobą… A skoro od tylu osób usłyszałam, żebym się nigdy nie zmieniała, to doszłam do wniosku, że byłaby to niepowetowana strata ;). To oczywiście żart, bo gdyby udało mi się wyeliminować kilka moich wad, to chyba nikt by nie narzekał :>. Wiadomo, że idealna nigdy nie będę, więc tego się obawiać nie musicie :P.

A teraz jedno chcę i mogę Wam obiecać – POSTARAM SIĘ, żebyście już więcej nie musieli się martwić moim stanem i żebyście nie doznawali rozczarowania, wchodząc na mojego bloga i widząc jakieś smutne zapiski zamiast optymistycznych notek :]. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i ślę Wam szeroki uśmiech (taki od ucha do ucha), którym z niezrozumiałych dla mnie powodów kilka osób tak bardzo się zachwyca =].

05 kwietnia 2004
Oj mi tez sie kiedys przez całkowity przypadek sciągnał dialer... to jest po prostu (za przeprosdzeniem) chamska sprawa z tymi dialerami!!! mi na szczęście rachunku nie na biło... miejmy nadzieje ze tobie też!!!!
Kumcia
05 kwietnia 2004
Moze zainstaluj jakis program antywirusowy??Nie boj sie na blogi mozesz spokojnie wychodzic[chyba!!].Nareszcie jestes z nowu z nami!!Usmiechaj sie jak najczesciej :P
05 kwietnia 2004
Hmm... Dziękuję, Puszku, za Twój długi komentarz :). Chcę sprostować pewne rzeczy :>. Moje notki zawsze są od serca i nigdy w nich nie kłamię - przedstawiam wszystko od swojego punktu widzenia, ale staram się nie zatracić obiektywizmu =]. I to, że się postaram pisać optymistyczne notki nie oznacza, że będę udawała, że jest dobrze, kiedy wcale tak nie będzie. NIE ZAMIERZAM NIKOGO OKŁAMYWAĆ :). Po prostu mam nadzieję, że wszystko będzie się w miarę dobrze układało, a nawet jeśli przyjdą gorsze chwile, to że jakoś sobie poradzę i nie utracę przy tym swojego optymistycznego nastawienia do świata i pogody ducha :). A co do tych rozmów przez GG i archiwum... No cóż - trudno mi się z tym pogodzić, ale życie toczy się dalej i nie można rozpaczać z tak jakby nie było błahego powodu. Zawsze mogłoby być gorzej - przez te wirusy mogłam utracić o wiele istotniejsze rzeczy, a tak się nie stało. I z tego powinnam się cieszyć :). Nie smuć się, Puszku, z mojego powo
05 kwietnia 2004
czesc ewelino :) no pozdrawiam ciebie bardzo ale to bardzo serdecznie....i bardzo mi sie smutno zrobilo przez dwa rzeczy.....pierwsze ze mialas wirusy :( to naprawde nie glonc, straszne....a po drugie ze chcesz pisac twoje notki samo radosne, choc kocham twoje notki i sa piekne maja byc od serca twojego dobrego :)....i jak jest ci zle to nie pisz ze jest ci dobrze bo to byc nas oklamywala i tez siebie, my chcemy dla ciebie jak najlepiej i bardzo sie ciesze ze dobrze sie ulozo dla naszej kochanej linki :) no az w serduszku cieplo....i jak zwykle wspianiala nota i bardzo ale to bardzo sie ciesze ze nic powaznego z kompem sie nie stalo a co do listy....wiesz jak zjebalam gg i musialam wyrzucic i lista mi padla to sie zalamalam....i chco trzymalam ten sam numer duzo ludzi sie nie odzywalo :(....a moje rozmowy....te poczatki....eh.....pamietam najczesciej te pierwsze rozmowy.....ale ich niemam teras ja eksportowalam liste i nawet mam zapisana.....ale eh ewelina :( naprawde jest mi smutno i mam duzo zalu....:( bo

Dodaj komentarz