Nowe wieści :]


Autor: linka-1
08 kwietnia 2004, 20:36

       Po krótkiej przerwie, spowodowanej walką z wirusami, jestem w końcu i mam nadzieję, że teraz już na dobre i że znowu za jakiś czas nie zniknę na czas nieokreślony. Naprawdę zaczynam się coraz bardziej denerwować całą tą sytuacją.

       W zasadzie miałam nie opisywać na blogu przebiegu swoich dni, ale pewnie od czasu do czasu zdarzy się pewien wyjątek, tak jak dzisiaj. Chcę wspomnieć o tym, co wydarzyło się wczoraj. Szkoła minęła stosunkowo szybko i bezboleśnie – miałam mieć cztery sprawdziany, ale pisałam tylko dwa – ze swojego fakultetu z geografii i z historii. Na historii – całkowita loteria, wyliczanki i strzelanie. Nawet ci, którzy się uczyli (ja się do takich nie zaliczałam :P), nie byli w stanie napisać tego testu, bo opierał się on nie tyle na znajomości wydarzeń i dat, ale nazwisk rozmaitych przywódców itd. Jeszcze nigdy nie słyszałam tylu wyzwisk, które poleciały pod adresem naszej wspaniałej profesorki chociaż od dawna wszyscy na nią narzekają. No ale cóż – sama jest sobie winna. Jakby nie potrafiła zrozumieć, że jesteśmy klasą maturalną i mamy o wiele ważniejsze sprawy na głowie, niż nauka historii.

       Zaraz po powrocie ze szkoły położyłam się spać, żeby nadrobić zaległości (chyba nigdy nie zdarzyło mi się przespać w spokoju 8 godzin, a przynajmniej nie przypominam sobie czegoś takiego - na co dzień muszę się zadowolić 4-6 godzinami przerywanymi ciągłymi przebudzeniami). Akurat zamierzałam wstawać, kiedy zadzwonił telefon – to była moja kumpela. Oznajmiła, że wieczorem umówiła się z dwoma kolesiami z naszej szkoły na piwo i zaproponowała, żebym z nimi poszła. Wiedziałam wcześniej o jej planach i nawet się zastanawiałam nad tym, czy nie iść z nimi, ale w szkole niczego nie ustaliłyśmy, a po powrocie do domu zupełnie wyleciało mi to z głowy. Aneta słusznie zauważyła, że już dawno nigdzie razem nie byłyśmy i że taka okazja może się szybko nie powtórzyć, a na pewno będzie fajnie i wesoło (co do tego drugiego nie miałam żadnych wątpliwości, bo zawsze jest wesoło, kiedy gdzieś razem idziemy). Spojrzałam na zegar – 17:49, a umówieni byli na 19. Miałam więc jakieś pół godziny, żeby się przygotować do wyjścia (autobus miałam o 18:30). Normalnie nigdy nie zdecydowałabym się na wyjście w takim pośpiechu, ale postanowiłam to zrobić ze względu na moje kumpele. Zaczęłam więc ganiać po mieszkaniu – umalowałam się w ekspresowym tempie, ułożyłam jakoś niesforne włosy i zdałam sobie sprawę, że nie mam żadnej bluzki, którą mogłabym założyć. Na ten bowiem wieczór zaplanowałam sobie wcześniej wielkie pranie :D. Na szczęście przypomniałam sobie o pewnej bluzce, migiem wyprasowałam swoją długą czarną spódnicę, ubrałam się, założyłam glany na nogi i pędem wybiegłam z mieszkania, żeby zdążyć na autobus.

       Umówiłam się ze swoimi dwoma kumpelami pod KFC. Dopiero stamtąd zamierzałyśmy się razem udać pod Pręgierz, gdzie mieli czekać koledzy. Byłam punktualnie i… pierwsza. Chwilę później nadeszła Magda, która wracała prosto z angielskiego i była bardzo niezadowolona swoim wyglądem (nie ona jedna :>) i perspektywą pójścia do klubu. A Anety ani widu, ani słychu… W końcu się zjawiła… Jakieś pół godziny po czasie. To ja niemal na złamanie karku biegłam, żeby zdążyć na czas, a ta się spóźniła :D. Magda stwierdziła, że ona przechodziła koło Pręgierza i ich nie widziała. Doszłyśmy do wniosku, że chciałybyśmy, żeby nas wystawili, bo wolałybyśmy sobie gdzieś pójść same. I od tego się zaczęło… Postanowiłyśmy przekonać się, czy czekają, a jeśli tak, to zjawić się na umówionym miejscu dopiero wtedy, kiedy oni już sobie pójdą i po prostu udawać później spóźnienie. Jak pomyślałyśmy, tak też zrobiłyśmy… Okazało się, że Magda pomyliła pomnik Fredry z Pręgierzem i dlatego ich nie widziała :]. Czekali do 19:40. Kiedy zniknęli, poszłyśmy pod Pręgierz i zaczęłyśmy się rozglądać dookoła. Nagle Magda zauważyła ich gdzieś w oddali i stwierdziła, że zmierzają w naszym kierunku, na co Aneta powiedziała „dziewczyny w nogi”. I szybkim krokiem powędrowałyśmy przed siebie, zaśmiewając się do łez z własnej głupoty.

       Wiem, to było nie fair… Na ich miejscu pewnie nieźle bym się wkurzyła. Ale my już takie po prostu jesteśmy – nieobliczalne. W końcu zaczęłyśmy się zastanawiać, gdzie pójdziemy. Ja i Aneta chciałyśmy bardzo zajrzeć do niedawno otwartego klubu dla metali – Diaboliqua (czy jak to się pisze :P), ale Magda coś nie była za bardzo chętna. Jednak w końcu dała się przekonać. I tym sposobem wkroczyłyśmy do tego całkiem miłego klubu i usadowiłyśmy się przy stoliku pod ścianą na samym końcu klubu. Obok siedziała jakaś grupka metali… Magda zahaczyła o nogę od stolika i na wpół siadła, a na wpół padła na siedzenie. W tym momencie kilku metali z sąsiedniego stolika zaczęło bić brawo :). Gadałyśmy sobie w najlepsze, gdy niespodziewanie Magda rzuciła w Anetę zgniecioną paczką papierosów. Zaczęłyśmy się wygłupiać… Nagle rzucony przez Anetę śmieć przeleciał nad oparciem i wylądował na stoliku owych metali. Zaczęli się śmiać i odrzucili nam pudełko. Zwijając się ze śmiechu jeszcze kilkakrotnie rzucaliśmy w siebie nieszczęsnym śmieciem. W pewnym momencie owi kolesie (zostało ich tylko dwóch, bo w międzyczasie pozostali sobie poszli) zapytali, czy mogą się przysiąść, a Aneta zdecydowanym głosem powiedziała „nie”. Byłam zaskoczona jej reakcją i zaczęłam się szaleńczo śmiać. Jak się później okazało Aneta usłyszała „czy możemy się z was ponabijać” i dlatego zareagowała w taki, a nie inny sposób :). Rozmawiałyśmy zawzięcie, gdy nagle któraś z nich stwierdziła, że musi iść do toalety i… poszły obie. Zdążyłam w popłochu pomyśleć tylko „O Boże, zostałam sama”, gdy dwie głowy wynurzyły się znad oparcia i jeden z chłopaków zaproponował, żebym się przysiadła. Stwierdziłam, że ich jest mniej, więc niech lepiej przesiądą się do naszego stolika. I tak też zrobili, zadając wcześniej pytanie, czy koleżanki nie będą miały nic przeciwko :>. Jak się później dowiedziałam Magda z toalety obserwowała całą scenę i kiedy powiedziała, że ja z nimi rozmawiam, Aneta nie uwierzyła :], ale przekonała się, że to prawda.

       Rozmowa z Ernestem i Pawłem okazała się całkiem miła. Paweł pod pewnymi względami przypominał mi moje Słoneczko- też długowłosy blondyn z zarostem na twarzy :] i niektóre ruchy miał bardzo zbliżone do tych tak doskonale mi znanych :]. Jednak na samym początku zaczęli nas wkręcać co do swojego wieku i uwierzyłam ostatecznie, że mają 21 lat dopiero wtedy, kiedy Paweł pokazał swój dowód. Przez te ich żarty już żadna z nas nie wiedziała, czy dawać wiarę ich twierdzeniu, że są przyrodnimi braćmi, którzy mają jedną matkę, a różnych ojców. Dwa razy popatrzyli na mnie jak na stwora z kosmosu – kiedy oznajmiłam, że nie piję alkoholu przez post (zaraz było -  „to znaczy, że ty jesteś tą z tych…?”. Z których u licha :D? ) i że maturę pisemną zdaję z niemieckiego. Tych reakcji ludzi nie potrafię zrozumieć :>. W każdym razie pocieszająco zabrzmiały ich słowa, kiedy stwierdzili, że najbardziej przesadzonym szumem jest ten wokół matury – bo to żaden problem ją zdać, kiedy wszyscy podpowiadają i można ściągać… No tak, tylko że to zależy od szkoły, nauczycieli i szczęścia…

W pewnym momencie Magda zapytała ich, czy mają komórkę, na co Ernest stwierdził, że jest pierwszą kobietą, która go uprzedziła, bo to on miał o to spytać. W tym momencie wyłam ze śmiechu. Nie spodziewałam się takiej reakcji mojej kumpeli, chociaż zgadzam się z jej punktem widzenia… Ja też nie lubię, kiedy ktoś mnie pyta o numer. Bo jeśli chcę, to sama mogę podać, a jeśli nie? Nie lubię odmawiać, ale czasami po prostu trzeba :>.

       To był bardzo udany i wesoły wieczór, spędzony w miłym towarzystwie. Kto wie, może jeszcze kiedyś się spotkamy z nimi w tym klubie, bo oni uznali, że jest najlepszy we Wrocławiu, a nam także przypadł do gustu. Tylko zastanawiam się, czy dla niektórych będzie to powód do radości, czy może raczej do zmartwień. Dzisiaj dzwoniła Aneta i oznajmiła, że Ernest zasypuje Magdę sms’ami i prosi o spotkanie :>. No cóż, ja nie mam problemu… Moje serce jest już zajęte i nikt nie ma do niego dostępu poza moim Słonkiem. I chociaż oni raczej nie przypuszczają, że z kimś jestem (w końcu nie muszę ich o tym informować :D), to jednak gdyby zaszła taka potrzeba, dowiedzą się o tym. Nie zamierzam dawać nikomu złudzeń i bawić się w żadne esemesowanie. Takie rzeczy już nie dla mnie :)… Jedyny facet, który mnie naprawdę interesuje, doskonale zdaje sobie z tego sprawę :]. I już / dopiero w sobotę się z nim zobaczę… Nie mogę się doczekać!!

*KiNiA*
10 kwietnia 2004
To jesteśmy dwie \"z kosmosu\" ja też odstawiłam alkohol i fajki na czas 40 dni i udało mi się yeah!!! Wesołych i spokojnych świąt Wielkanocnych mokrego poniedziałku wielkanocnego i oczywiście wszystkiego co najlpsze, żeby trwało jak najdłużej Aby świąteczna atmosfera trwała jak najdłużej żeby po świętach było conajmiej tak samo dobrze jak podzczas nich a i zeby jajeczka były szmaczne i kolorowe, tego życzę Ci ja :* :)
wisienka160
09 kwietnia 2004
Ja tez przeczytalam wszystko:) Przeczytalam tez poprzednie noty i masz swietnego bloga! Ps. Tez lubie takie wypady (choc jestem troche mlodsza hehe) Wpadnij do mnie! :*
Kumcia
09 kwietnia 2004
przeczytalam wszystko :)Mily wieczor ,mile towarzystwo..ah :) A mature zdasz bez problemu! :) Ja Ci to mowie :)
09 kwietnia 2004
no wiesz kochanie... sam się zdenerwowałem... choć nawet nie znam tych chłopaków... poprostu nie podoba mi się takie postępowanie... chyba mam prawo wyrażać co mi się nie podoba ??... nie odmówisz mi tego ??... a co do metali... codziennie z nimi przebywam... piję nader często z nimi... i mam już ich dość... wiesz kochanie... ja nie lubie bić się ale jednemu takiemu (pseudo)metalowi to krzywdę zrobię... będzie się rzucał... hieh... zobaczy kto się będzie się śmiał ostatni... metale to nudne środowisko , którzy 3mają się tylko w swoim gronie!... ale to oczywiście moje opinia :]... nie musisz się z tym zgadzać :)... repozdrowienie dla Anety :]... no a ta wiadomość w mailu mnie nie ucieszyła... eh... papa słoneczko... do jutra... -=Buszmen=-
09 kwietnia 2004
Nie ma to jak przyjaźń :]
09 kwietnia 2004
Drogi Buszmenie - imprezowanie za Twoimi plecami? Może miałam dzwonić i informować Cię, że postanowiłam wyjść :P? Co do wolnego czasu to na pewno nie mam go wiele. Ale od czasu do czasu chyba mogę się gdzieś wybrać! Chociaż oczywiście moi rodzice są innego zdania :/. Heheh, wiem, że nie wybrałbyś się do tego klubu... No cóż, pod tym względem się różnimy. Ja się doskonale czuję w klubach dla metali i ich towarzystwie. Uważam, że w takich miejscach panuje fajna atmosfera, a ludzie także są w porządku. No ale wiem o Twoich uprzedzeniach i o powodach Twojego zrażenia się do metali i potrafię to zrozumieć. Wiesz kochanie... Ja wiem, że to nie było w porządku. I powiem Ci jedno - gdybym to ja się z kimś umówiła, to na pewno bym go nie wystawiła. A tak... lepiej skończmy z tym tematem. To są moje kumpele i nie zamierzam ich krytykować. Postąpiłyśmy tak a nie inaczej i teraz nie ma co do tego wracać. A jeżeli będziesz mi wypominał Częstochowę i to zajście, t
09 kwietnia 2004
linko kochana, dziekuje za mile slowa, naprawde mi wiele pomogly :* dziekuje bardzo.....i wiesz chcialam ci powiedziec ze masz dlugi notki ale taki super, naprawde masz talenta do pisania :) no i super wieczor, tez tak chce :( eh ale ciesze sie niezmiernie ze tak masz :) no i jednak wieczor byl glonc :D....duzo menow :> i kolezanki i full wypas zabawa....hi hi hi...ale jestes zakochana, no on :) na ladnie az tu jest sama radocha wpadac linka.....pozdrawiam ciebie bardzo bardzo serdecznie cmokaski :* :* :*
09 kwietnia 2004
ciotka_dobra_rada
08 kwietnia 2004
Przeczytalam calusienka co do jaty i mnie oczy teraz bola hehe Kurcze hisyorie lubie a widze ze masz z kumpelami powdzenie:D:D:D Oplacalo sie leciec na zlamanie karku bo widze ze wieczor bbyl bardzo udany a ten gosc pewno da Magdzie wkonsu spokoj! Buzka i 3maj sie!
08 kwietnia 2004
brrrr debilne klaśówki z historii - skąd ja to znam! ja mam na hiscie opisówki i migę przepisać cały podręcznik, a piątki za chyby nie dostanę - taką mam głupią babę!
08 kwietnia 2004
jaka dlugaśna notka :-) gratulacje z powodu udanego wieczoru :)
08 kwietnia 2004
OOOOch Linko jakże długa nota:) przeczytałam CAŁĄ!!!:) takie wypady z koleżankami zazwyczaj sa bardzo wesołe i bardzo fajne:) ciesze sie ze tak miło spedzilas czas:)

Dodaj komentarz