Archiwum 17 czerwca 2004


Koniec tajemnicy!!!!!!!!
Autor: linka-1
17 czerwca 2004, 21:27

Nie uwierzycie... Sama ledwo mogę w to uwierzyć. Od wczoraj jestem... szczęśliwą mężatką :)!!!! Co prawda to na razie tylko ślub cywilny, bo doszłam do wniosku, że z kościelnym nie ma potrzeby się spieszyć, ale dla mnie to niesamowite wydarzenie, które zawsze będzie żywe w mojej pamięci... Zmieniłam stan cywilny i czuję się wniebowzięta!! Wiem, że on jest mężczyzną mojego życia, po prostu to czuję. Jest to jedna z najszybciej podjętych przeze mnie decyzji w ciągu całego mojego życia i jestem przeświadczona, że jej nie pożałuję. Jeszcze do niedawna to wszystko wydawało mi się takie odległe... Przypuszczałam, że kiedyś wyjdę za mąż, jednak gdyby ktoś mi powiedział, że zdecyduję się na to w wieku niespełna 19 lat, wyśmiałabym go :P. Kto by przypuszczał, że sprawy przybiorą taki obrót...

Specjalnie na tę okazję sprawiłam sobie prześliczną sukienkę w pastelowym (niebieskim) odcieniu z malutkimi wyszywanymi różyczkami. Ach, żałujcie, że nie widzieliście mojego ukochanego – wyglądał jak jakiś grecki bóg :). Zresztą on na co dzień świetnie wygląda, ale w garniturze po prostu nieziemsko :). Zastanawiam się, kiedy to wszystko do mnie dotrze i kiedy przyzwyczaję się do tego, że do mojego Słonka od wczoraj mogę się zwracać „mężu” :). 16 czerwca... nigdy nie zapomnę tej szczególnej daty. To była taka magiczna chwila...

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie uroniła kilku łez... No dobrze, było ich trochę więcej niż kilka... Jeżeli chcecie wiedzieć, to popłynęły strumyczkiem... Cóż za wspaniałe uczucie – płakać ze szczęścia! Kiedy nadeszła pora, żeby podpisać akt ślubu, ręce drżały mi już tak bardzo, że nie mogłam utrzymać w nich długopisu. Jednak kierownik Urzędu Stanu Cywilnego chyba był już do tego przyzwyczajony, bo tylko uśmiechnął się ze zrozumieniem. Chciałabym jeszcze raz z całego serca podziękować Anetce i Pawłowi, że zechcieli zostać naszymi świadkami.

Nie tylko ja przeżyłam tak mocno całą tę uroczystość – widziałam wzruszenie zarówno na twarzy mojego Szczęścia, jak także na twarzach najbliższych. Moja mama płakała jak bóbr i nawet nie starała się ukryć łez. Jednak mężczyźnie rzekomo płakać nie wypada, dlatego mój ojciec musiał ukradkiem ocierać kąciki oczu. Jedyną osobą, która pozostałą niewzruszona, była moja siostra. Nie wiem sama, co musiałabym zrobić, żeby nią wstrząsnąć lub ja zaszokować... Chyba urodzić bliźnięta ;). W każdym razie spełniła się jej przepowiednia – jako pierwsza wyszłam za mąż :).

Boże, jestem taka szczęśliwa!!!!!!! Nic i nikt nie odbierze mi mojego szczęścia... Mojego ukochanego faceta, z którym pragnę spędzić resztę mojego życia i u którego boku mam zamiar się zestarzeć, a który jest już moim mężem.

Tak jak do tej pory bawiłam się swoimi pierścionkami, tak teraz obracam na palcu obrączkę i nie mogę się nią nacieszyć...

Pewnie myślicie sobie, że postąpiłam niezwykle nierozsądnie i lekkomyślnie... Ale ja wierzę, że powzięłam słuszną decyzję... To prawda, mogliśmy z tym zaczekać... Ale oboje tak bardzo tego pragnęliśmy... Sądzę, że coś takiego było nam potrzebne... Jeszcze bardziej scementuje to nasz związek. Tylko martwi mnie i denerwuje jedno... Że nie możemy od razu ze sobą zamieszkać... Ale niestety żeby coś takiego było możliwe, trzeba się uniezależnić od rodziców. Kiedy uda się nam dostać na studia zamierzamy podjąć jakąś pracę. Liczę na to, że może niedługo uda się nam coś wynająć. Niewątpliwie ciężko będzie stanąć na własne nogi i rozpocząć życie na własny rachunek, ale damy sobie radę. Przecież będziemy mieć siebie :).

Chciałabym móc obdarować Was przynajmniej częścią tego mojego szczęścia. W tej chwili kocham cały ten piękny świat i wszystkich ludzi go zamieszkujących bez żadnego wyjątku. Nie ma takiego przewinienia czy krzywdy, których nie mogłabym teraz wybaczyć :). Dlatego jeśli ktoś ma coś na sumieniu, radzę mu wyjawić swoje grzechy :>. Nie wiem, jak długo przetrwa taki stan rzeczy :P.

Kocham Cię, Aniele mój Ty najwspanialszy :*. Tak, muszę to powiedzieć – kocham Cię całą duszą i ze wszystkich sił, mój ukochany Mężu!!

I kocham Was wszystkich !!

 

PS. Mniej więcej taki kolor miała moja sukienka :).