Archiwum wrzesień 2005, strona 2


Na krawędzi...
Autor: linka-1
01 września 2005, 10:01

 

Widziałam się wczoraj z Sebastianem… Początkowo było dobrze, ale później wszystko wymknęło się spod kontroli i potoczyło nie tak… Wróciłam do tego, co wydarzyło się dwa lata temu, a co próbowałam wyrzucić ze swoich myśli i z pamięci… Na jakiś czas mi się to udało… Ale teraz patrzę na to inaczej, niż wtedy… Od kilku dni myśl o tamtym incydencie i wydarzeniach nie dawała mi spokoju… Dla niego to jest już przeszłość… Zdołał o tym zapomnieć… Ale ja nie. Nie potrafię się z tym uporać. Boję się konsekwencji…

Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego właśnie ja… Dlaczego spotkało to akurat mnie… Jakaś inna dziewczyna w ogóle by się tym nie przejęła… Zapomniałaby o tym już dawno i nigdy nie musiałaby do tego wracać… Dla kogoś innego to nie miałoby znaczenia. Dla mnie ma… i to bardzo duże. Nie potrafię się z tym pogodzić… On odebrał to, jak wytykanie mu starych błędów… A ja chciałam to wyjaśnić (o ile to w ogóle możliwe), uwolnić się od tego… Myślałam, że rozmowa może pomóc. On jednakże potraktował to jako atak… Pokłóciliśmy się… Powiedziałam kilka przykrych słów. W końcu kazał mi się wynosić… Połykając łzy wyszłam na korytarz. Czekałam na windę… A on po chwili wyszedł i stanął za mną. Zapytał, czy mnie odprowadzić. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom… Byłam załamana i wściekła. Bo jakże to? Najpierw mnie wygania z mieszkania, a później chce odprowadzać?! Zawrzała we mnie złość… Wykrzyczałam mu w twarz, że nic od niego nie chcę i żeby mnie zostawił w spokoju, odepchnęłam go z całej siły i szarpnięciem zamknęłam za sobą drzwi od windy. Droga do domu wydawała się nie mieć końca… Miałam mieszane uczucia… Żal, smutek, urażona duma, złość, ból, poczucie winy… Z trudem powstrzymywałam łzy… Zastanawiałam się, dlaczego tak się stało… Wczoraj i przed dwoma laty… Czy los chce nas rozdzielić? Czy nie dane nam jest być razem? Czy my nie możemy zaznać szczęścia?! A po głowie kołatała się wciąż niespokojna myśl, czy to jest już koniec… Wkrótce się o tym przekonam… Nie przestało mi zależeć… Jemu też nie… Ale czy uda się nam uratować nasz związek??