Archiwum 18 września 2005


Podążając za tym, co kocham...
Autor: linka-1
18 września 2005, 11:20

 

Podążaj za tym, co kochasz!

Nie pytaj, za czym „oni” podążają.

Zaglądaj w swoje wnętrze.

Nie podążaj za swoimi korzyściami

- one są zmienne.

Podążaj za tym, czym jesteś i co kochasz

-  to nie powinno i nie będzie się zmieniać.

 

Georgie Anne Geyer

 

 

Kiedy analizuję swoje życie i podejmowane przeze mnie decyzje, dochodzę do wniosku, że przeważnie kierowałam się sercem i intuicją, a nie rozumem… Zaskakujące jest jednak to, że uważam, iż dobrze na tym wyszłam :). Może to dzięki mojej żywej wyobraźni, która podsuwała mi możliwe efekty i wyniki jakichś działań, a może za sprawą umiejętności wczuwania się w różne sytuacje i położenia… W każdym razie zawsze wychodziłam obronną ręką i… jestem szczęśliwa.

Wiem, co jest dla mnie najważniejsze i co chciałabym osiągnąć w życiu. Nie wydaje mi się, żeby coś mogło mi stanąć na przeszkodzie lub przyczynić się do zmiany moich priorytetów.

Próbuję zrozumieć samą siebie, ale czasami nie jest to możliwe… Potrafię samej sobie robić na złość i unieszczęśliwiać się… Tylko nie wiem, dlaczego to robię… Czy ma to być swoistego rodzaju pokutą? Czasami nie mogę się już rozeznać w tym, czego pragnę na jakąś tam chwilę obecną…

O to, w co wierzę i co kocham, gotowa jestem walczyć do ostatka… Nie zamierzam rezygnować z tego, co wydaje mi się słuszne i iść na kompromis z własnym sumieniem.

Najważniejsze dla mnie, to być dobrym człowiekiem… Uczciwym, szlachetnym i godnym zaufania. A także kochać i być kochaną… Bo miłość pomaga przetrwać złe chwile… Ukochana osoba daje nam siłę i oparcie, pozwala wierzyć, że wszystko się jeszcze ułoży. Łatwiej stawiać czoła przeciwnościom losu, kiedy ma się kogoś, na kogo zawsze można liczyć… Kiedy się wie, że nie jest się w tej walce i codziennych zmaganiach osamotnionym… Czy może być coś piękniejszego, niż uszczęśliwianie innych i pomaganie im :)?

Kimże ja jestem? Zagubionym, szarym człowiekiem, nie pozbawionym wad. Może kiedyś, w przyszłości, uda mi się osiągnąć swój cel i dokonać czegoś, z czego mogłabym być dumna… Chciałabym, żeby moi rodzice mogli kiedyś stwierdzić, że jestem pociechą i radością ich życia… Żebym sama mogła odejść z czystym sumieniem wiedząc, że godnie przeżyłam ten czas, który był mi dany na ziemi…