Archiwum 06 lutego 2004


Aktualności ;)
Autor: linka-1
06 lutego 2004, 12:41

Te blogi chyba doprowadzą mnie do szaleństwa, jeżeli będą się tak często zacinały :>. Denerwuje mnie okropnie, kiedy mam ochotę np. dodać nową notkę, a tu się okazuje, że nie mogę... Przez to wszystko porobiły mi się małe zaległości, które teraz zamierzam nadrobić J. We wtorek (03.02.) spotkałam się z moim słonkiem... Niestety spóźniłam się ponad pół godziny... Nienawidzę, kiedy ktoś musi na mnie czekać... Spóźnianie się to straszna wada i dlatego zawsze staram się być punktualna... A kiedy wiem, że nie zdążę zjawić się na czas, zaczynam się strasznie denerwować. I tego spóźnienia nie mogę sobie wybaczyć... Nie zdążyłam na jeden autobus i przez to uciekły mi wszystkie pozostałe :/. Zaczęłam się już obawiać, czy moje słonko nie pomyśli sobie, że nie przyjdę i nie wróci do domu... Na szczęście Seba czekał... Nie zasłużyłam sobie chyba na tę różę przez to spóźnienie :D. Poszliśmy do herbaciarni (tym razem trafiliśmy bez problemu, bo już raz w niej byliśmy :]) i bardzo miło spędziliśmy czas J. Wybrana przez nas herbata znowu smakowała jak Calcium (wapno), tyle że z dodatkiem soku pomarańczowego ;). Mam nadzieję, że te lody truskawkowe, których się nam zachciało, nie odbiją się na naszym zdrowiu =]. Tego samego dnia wywołałam zdjęcia ze studniówki i ostatecznie obejrzałam wszystkie razem z Sebastianem (chociaż początkowo chciałam zrobić ewentualną selekcję :>. Na szczęście nie wyszłam tak źle, jak się spodziewałam J. A za każdym razem, kiedy oglądam te fotki, coraz bardziej mi się one podobają J). To był bardzo wesoły, miły dzień... Nawet zaczęłam się obawiać, że umrę ze śmiechu J.

W środę chciałam się wybrać z moimi kumpelami do klubu, ale moi rodzice mi nie pozwolili :/. Czy oni nie rozumieją, że jeżeli sama nie wezmę się porządnie do nauki, oni mnie do tego nie zmuszą takimi metodami? Przez cały dzień miałam kiepski humor i dopiero wieczorem zdecydowanie mi się poprawił... W tym miejscu chcę podziękować Sebastianowi za wszystkie słowa pocieszenia J. Nie wiem dlaczego, ale wraz z nadejściem zmierzchu zawsze automatycznie zaczynam tryskać humorem i radością =]. Zastanawiający jest pewien zbieg okoliczności... Kiedy już leżałam wieczorem w łóżeczku i myślałam o moim słonku, w pewnym momencie zaczęła dzwonić moja komórka... Wyświetlający się numer nie był mi znany... Odebrałam... Okazało się, że to Seba, który dzwoni od swojego kolegi J. To się nazywa telepatia ;].

Natomiast wczoraj (05.02.) od samego rana wzięłam się za porządki, ponieważ miał do mnie wpaść Sebastian. Później zdążyłam jeszcze tylko przepisać na czysto wypracowanie na niemiecki i zjawiła się moja korepetytorka J. Kilka minut po jej wyjściu do drzwi zapukał Seba. To był bardzo mile spędzony dzień i wieczór... Oczywiście jak zwykle moje słonko wyszło ode mnie dopiero po północy, co lekko zdenerwowało moich rodziców :>. Podobno zawarliśmy jakąś umowę, że Seba będzie wychodził przed wybiciem godziny 00 :D. Mam pretensje do samej siebie, bo ostatnio obiecałam sobie, że Seba będzie ode mnie wracał najpóźniej ostatnim normalnym autobusem... Nie mogę przecież pozwolić na to, żeby wędrował po nocy... Nie będę mogła spać spokojnie, jeżeli nie będę miała pewności, że bezpiecznie dotarł do domu. A tymczasem źle spojrzałam na rozkład jazdy... I okazało się, że to ostatnie 136 zjeżdża do zajezdni na ulicy Grabiszyńskiej :/. I tym sposobem Sebastian znowu zabrał się pierwszym nocnym autobusem o godzinie 00:38. Jednak zapowiadam wszem i wobec, w pełni świadoma swoich słów, że zdarzyło się to naprawdę po raz ostatni :>.

 

Dzisiaj urodziny mojego kolegi i wybieramy się do jakiegoś klubu... Ogromnie się cieszę, bo mam ochotę poszaleć na parkiecie J. I nawet moi rodzice nie mogą zaprotestować :D – w końcu jak tu nie pójść świętować 19. urodzin człowieka, którego zna się tyle lat J.  

I na zakończenie jeszcze jedna informacja bieżąca ;) - mój planowany wyjazd z kumpelami do Częstochowy został przełożony na przyszły tydzień (prawdopodobnie czwartek/piątek).