Archiwum 16 czerwca 2005


Nocnego niepokoju ciąg dalszy...
Autor: linka-1
16 czerwca 2005, 14:37

Za mną wyjątkowo dziwna, fatalna noc… W połowie przepłakana. Nie mam pojęcia, co na mnie tak podziałało… Czy stan mojego dziadka, który zaniepokojony ciągłym spadkiem masy ciała stwierdził, że może coś przed nim ukrywamy i ma jakiegoś złośliwca, czy odbyta z Natalią rozmowa i przejęcie się jej problemami, jak także przypomnienie sobie własnych rozterek, czy w końcu burza i nie dające mi spokoju myśli, co dzieje się w tym momencie z bezdomnymi i bezpańskimi zwierzątkami… Nie wiem… W każdym razie bezradnie przewracałam się z boku na bok, z moich oczu strumieniami płynęły łzy, a sen nie nadchodził. Później wzruszyłam się, że kolega, z którym dawno nie miałam styczności, a do którego akurat pisałam sms’a, przejął się moim stanem i próbował jakoś pocieszyć, a następnie tzw. „sms’em na dobranoc” od Sebastiana, dzięki któremu uśmiechnęłam się przez łzy (a który normalnie pewnie by mnie obudził :P)… W końcu udało mi się zasnąć i chyba nawet nie budziłam się w nocy tak często, jak zwykle.

A teraz siedzę w domu, czekam na wyniki egzaminu z niemieckiego i nie wiem, co ze sobą zrobić. Najgorsze, że pojawią się one być może dopiero o 19. Czym mam się do tego czasu zająć? Pewnie czytaniem książki, nic innego mi nie pozostało… Naprawdę zaczęłam się przejmować i denerwować, bo jeśli w razie zabrakło mi mało punktów, całkiem możliwe, że poprawkę będę miała jutro… Takie to już dziwne zwyczaje panują na mojej uczelni ;).

Niech te wyniki już się pojawią… Albo niech ten czas szybciej płynie… Co prawda nie chce mi się jechać na uczelnię, ale muszę, bo przez telefon niczego się nie dowiem, a poza tym obiecałam podać wyniki kilku koleżankom.

A jeśli pojawią się one dopiero jutro rano…? Oni chyba chcą nas wykończyć :P.

DOPISEK :):

Kiedy już stanęłam przed listą z wynikami, bałam się na nią spojrzeć. Zastanawiałam się, czy najpierw sprawdzić moją ocenę, czy ocenę dziewczyn. Spojrzałam na swoją... I sprawdzałam chyba z cztery razy, czy na pewno się nie pomyliłam :>. ZALICZYŁAM :)!!!! Na 4,5 :). Kamień z serca... Jestem taka szczęśliwa :). Ale niestety... Żadnej z czterech moich koleżanek, którym miałam sprawdzić wyniki, nie udało się :(. Mają jutro poprawkę. Ale na pewno będzie dobrze :). Wiem, że sobie poradzą :). To teraz jeszcze ostatni egzamin we wtorek (który na 99,9% zawalę) i WAKACJE :)! Całe szczęście, bo mam już dosyć :).