Archiwum 19 października 2006


Coś optymistycznego
Autor: linka-1
19 października 2006, 18:59

 

Załamania podobne do tego sprzed kilku dni czasem mi się zdarzają… Całe szczęście, że kiedy już się uspokoję i nieco się do wydarzeń, które je powodują, zdystansuję, odzyskuję spokój i równowagę wewnętrzną. Może nawet można tu mówić o pogodzie ducha?

Po jakimś czasie zwycięża w miarę pozytywne myślenie… Taka już po prostu jestem.

 

Po każdym ciosie trzeba się jakoś pozbierać… A nawet więcej – nie tracić nadziei, że wszystko się jakoś ułoży… Niekiedy czas jest takim cudotwórcą, który potrafi naprawdę wiele zdziałać. Czy naiwnością jest myślenie, że może te stosunki między mną i Sebastianem ulegną za jakiś czas poprawie? Nawet jeśli, to ja właśnie w to chcę wierzyć.

 

Wiele jestem w stanie znieść i wybaczyć… Tym bardziej komuś, kto odegrał tak ważną rolę w moim życiu i na kim do tej pory mi w pewnym sensie zależy. Co prawda nigdy nie zapominam, ale przekonałam się, że potrafię więcej do tego nie wracać i zacząć budować z kimś relację na nowo. Tym łatwiej mi to przychodzi, im lepiej rozumiem, co popycha ludzi do określonych czynów i zachowań…

 

Na szczęście jest w moim życiu osoba, której bardzo wiele zawdzięczam… Która tak dobrze mnie rozumie, wspiera i podnosi na duchu… Nie wiem, co ja bym bez niej zrobiła.

Tak… mimo wszystko życie jest piękne. Nie zmieni tego nawet fakt, że smutek jest nieunikniony i że najczęściej pojawia się za sprawą innych ludzi… Po prostu trzeba się nauczyć sobie z tym radzić.

 

Przede mną jeszcze tyle pięknych chwil… Tyle powodów do radości i uśmiechu… Nie mogę załamywać rąk i pozwolić, by smutek całkowicie mnie opanował. Życie ma słodko-gorzki smak… Zamierzam postarać się, żebym częściej odczuwała ten słodki :).

Tak, wygląda na to, że coraz częściej do głosu dochodzi ta radosna i roześmiana Linka… :).