| Kategorie: Nowy rozdział życia
02 lutego 2012, 18:48
Życie gdzieś gna jak oszalałe, a ja usiłuję za nim nadążyć... Nie mówię tutaj o samym istnieniu, a o poczuciu, że naprawdę się ŻYJE i wykorzystuje każdą daną nam chwilę jak najlepiej. Brakuje mi czasu na wiele rzeczy, głównie przez studia podyplomowe. Na duchu podnosi mnie jednak to, że sens ich robienia odkryłam szybciej, niż mogłam przypuszczać. Do niedawna traktowałam to jako swoistą asekurację i możliwość zrealizowania w przyszłości nieśmiałego planu założenia własnego przedszkola. Tymczasem taką niechęcią darzone przeze mnie praktyki w przedszkolu sprawiły, że zapragnęłam nagle pracować z najmłodszymi, zamiast non stop użerać się z nieznośnymi gimnazjalistami. Kto wie, może nowy rok szkolny przyniesie sporo zmian :).
Kiedy słucham opowieści o koleżankach, które odkryły w sobie powołanie do macierzyństwa, rodzą się we mnie wątpliwości, czy na pewno wiem, co mówię, zarzekając się, że to jeszcze nie ten moment. Ostatnio znów niebezpiecznie często zachwycam się małymi dziećmi. Wiem, że nasi rodzice byliby zachwyceni, ale z drugiej strony... najpierw wypadałoby osiąść gdzieś na stałe, a nie tylko chwilowo, i zdobyć umowę na czas nieokreślony.
Zobaczymy, co los przyniesie. Dzięki tym studiom podyplomowym jestem spokojniejsza o swoją przyszłość. Czyżbym nagle przestała się tak obawiać zmian? Oby tylko zdrowie nam dopisywało i czuwano nad nami z góry. Nieustannie odczuwam, że właśnie tak jest i że ktoś pomaga mi podejmować dobre decyzje i kieruje moimi krokami. Póki co wszystko układa się dla mnie pomyślnie, nawet jeśli z początku wydaje mi się, że jest inaczej...